Odetchnęłam dziś z ulgą. Byliśmy u lekarza na wizycie kontrolnej i po badaniu kazał mi już wybrać leki do końca i więcej nie przepisał. Luteiny mam jeszcze półtora opakowania więc i tak na trochę wystarczy, a no-spę kazał brać tylko, jak mam skurcze lub bóle. W razie awarii mam oczywiście dzwonić - czy dzień czy noc. Cieszę się, bo chciałam mieć doktora, na którego mogę liczyć i dzwonić w razie czego. Na krew dalej mam brać żelazo, a na siuśki przepisał mi Urosal. No i co 3 dni mam brać globulki - zapobiegawczo na zapalenie, które już wyleczyłam, a jakoś się w trakcie ciąży przyplątało. Ciśnienie w normie! - to duże zaskoczenie, bo w pierwszej ciąży miałam nadciśnienie.
No i najważniejsze - już 22 tydzień i doktor śmiał się, że jeszcze tylko 15 tyg. i balujemy, na co małż się zestresował i potem dopytywał, czy to dobrze za15 tyg. rodzić. Śmiałam się, jak nie wiem co. Tak szczerze to chciałabym urodzić przed świętami, tak by na święta być w komplecie 2+2, albo jak kto woli 1+3 (kobieta i mężczyźni jej życia).
A w tabeli pt. "Prawidłowy przyrost masy ciała w ciąży" to ja już niestety się nie mieszczę:
(po cichu liczę, że upcham się do tabelki z niedowagą, gdzie można przytyć 16,5 - choć moja waga z przed ciąży z niedowagą nie miała nic wspólnego)
cieszę się, że się wszystko układa:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńJa się nie mieszczę już od 1,5 kg. Ale co tam ;)
OdpowiedzUsuń