niedziela, 3 marca 2013

Jaki wózek dla dziecka - krótki poradnik

Jeszcze jakiś czas temu borykałam się z tym problemem - jakże poważnym zresztą dla większości mam. Jaki wybrać wózek? Cóż wózek idealny to niestety wciąż mit, nie ma takiego, który łączyłby wszystkie cechy, tym bardziej, że dla każdego są to inne cechy. Postanowiłam jednak choć trochę pomóc mamom gorączkowo przeglądającym sieć, szukającym opinii i próbującym znaleźć ten jeden, jedyny ideał.
Szukając wózka należy zwrócić uwagę na kilka ważnych elementów służących wygodzie i bezpieczeństwu naszego dziecka. Należą do nich:
1. głęboka i duża gondola
- to zależy od pory roku przyjścia maleństwa na świat, jesienią i zimą głęboki wózek jest nieoceniony. Wielkość jest dość ważna, bo dzidziuś szybko rośnie, do tego dochodzi kombinezon i śpiworek, jakiś kocyk itp. Wiosną i latem nie musimy brać tego tak bardzo pod uwagę.
2. amortyzacja
 - to moim zdaniem najważniejszy element, ku mojemu zdziwieniu lekceważony przez wiele mam - najlepsze połączenie to duże, pompowane koła + wahacze (paski)= idealna amortyzacja. Taki wózek prowadzi się wspaniale, miękko, a dzidziuś nie podskakuje na każdej dziurze w chodniku, nie ma problemu przy przejściu przez ulicę nawet jeśli są wysokie krawężniki. To naprawdę super rozwiązanie zarówno do miasta, jak i na spacer po lesie, górach, czy ubłoconym podwórku :)
Wózek taki jednak jest bardzo klasyczny w wyglądzie i mamom ceniącym sobie design może nie przypaść do gustu. Pamiętajcie - wózek ma być przede wszystkim wygodny dla dzidziusia i to powinno być na pierwszym miejscu! Zresztą klasyczny wygląd można łatwo nadrobić wyborem ładnego koloru wózka.
Przykład wózka o dużych pompowanych kołach z miękkim zawieszeniem na wahaczach:





Maleństwo szybko wyrasta z gondoli i wówczas mamy dwie opcje:
1. jeśli kupiliśmy wózek wielofunkcyjny montujemy spacerówkę,
2. jeśli kupiliśmy wózek głęboki - kupujemy spacerówkę :) 
Osobiście nie podobają mi się spacerówki w wózkach wielofunkcyjnych głębokich. Wolę opcję kupienia niedrogiej, klasycznej gondoli, z której dzidziuś i tak w pół roku wyrasta i zakupienia droższej, dobrej jakościowo spacerówki, która jednak parę lat nam posłuży.
I tu znów spory problem, bo wybór na rynku olbrzymi, dlatego podaję kilka istotnych cech:

1. ogromniaste pompowane koła - odpowiadają za amortyzację i wygodne prowadzenie po nierównościach im większe tym lepsze i tyle.

2. przekładane siedzisko lub przekładana rączka - dzidziuś początkowo ceni sobie kontakt wzrokowy z mamą - sadzamy go przodem do nas i opowiadamy o wszystkim co nas otacza :)
W późniejszym okresie ciekawość świata zwycięża, a jazda przodem to olbrzymia frajda, dlatego warto by nasz wózek posiadał bądź siedzisko, bądź rączkę, którą przełożymy. Rażące słońce - żaden problem, wiejący wiatr - też żaden problem - przekładamy i już po sprawie ;)

3. rozkładane, duże siedzisko - tę funkcję mają wszystkie spacerówki, jednak uwaga - nie we wszystkich siedzisko rozkłada się na płasko. Jeśli planujemy długie spacery, chcemy by nasz maluszek zdrzemnął się na świeżym powietrzu to zwróćmy uwagę, czy siedzisko rozkłada się całkiem na płasko - to ważne dla wygody naszego maluszka.

4. regulowany podnóżek - przydatny również podczas drzemki i dla młodszych maluszków.

5. zdejmowana tapicerka - otóż to, higiena przede wszystkim, zwrócić uwagę należy na łatwość zdejmowania tapicerki oraz materiał, z którego jest ona wykonana (ważne, by kolory nie wypłowiały na słońcu, cz też przy częstym praniu, którego przecież nie unikniemy).

6. duża budka - dobrze ochroni przed słońcem i wiatrem, dziwi mnie fakt, że producenci tak wielu spacerówek robią im maleńkie budki i dołączają niewygodne parasolki, jako "fajny dodatek".

7. 5- punktowe pasy bezpieczeństwa oraz barierka bezpieczeństwa - bezpieczeństwo ponad wszystko, dobrze, gdy barierka się lekko odpina, gdy dzidziuś zaśnie możemy go spokojnie wyjąć i przenieść :)

8. akcesoria: 
 moim zdaniem niezbędne są:
- zimowy ocieplacz na nóżki (oczywiście maleństwo można przykryć tylko kocykiem, ale ja dodatkowo dopinam ocieplacz i żaden wiatr czy śnieg nie jest nam straszny).
- pojemna torba na picie, jedzenie, zabawki, kremy, pieluszki i wszystkie inne niezbędne spacerowe rzeczy :)
- torba na zakupy (przy wyborze wózka koniecznie trzeba sprawdzić czy wygodnie, szybko i bez upychania można włożyć do niej zakupy, torba musi być pojemna i wbrew pozorom to naprawdę ważne dla mam )
- folia przeciwdeszczowa (obowiązkowo, ale tego nie trzeba tłumaczyć)

moim zdaniem interesujące, acz nie niezbędne gadżety:
- moskitiera
- adaptery do fotelika (przydatne, ale tylko przy podróżujących maluszkach i ładnej wiosenno-letniej pogodzie)
- parasolka (dla mnie bzdura kompletna)
- regulowana i wygodna rączka (wygodne i użyteczne,rączki można unosić, opuszczać regulować do wzrostu prowadzącego wózek)

Co należy wziąć jeszcze pod uwagę?
Waga, rozmiar i łatwość składania
Jeśli mieszkamy na piętrze wybierzmy trochę mniejszy, lżejszy wózek (producenci zawsze podają wagę) - pamiętajcie, że codziennie będziecie go targać na piętro wraz z maluszkiem i zakupami :) Niestety gondola + stelaż + duże dmuchane koła to waga około 15 kg.
Jeśli nie macie dużego bagażnika  również nie decydujcie się na dużą spacerówkę.
Jeśli często jeździcie np. na codzienne zakupy zwróćcie uwagę, w jaki sposób wózek się składa, powinien lekko i wygodnie, niektóre mają proste składanie w rączce - naciskamy guziczek i już wózek gotowy do schowania w bagażniku).

A jakie wózki testował Antoś? Urodził się zimą i super sprawdziła się nam gondola Jedo. Gdy Antoś już samodzielnie siedział, a było to w wakacje przemieniłam gondolę na spacerówkę, ale przyznam, że jakoś wersja spacerowa, choć super wygodna w prowadzeniu kompletnie mi się nie podobała.


Długo szukaliśmy czegoś, co w pełni spełniłoby nasze oczekiwania, aż wybraliśmy najnowszy model X-landera.

Wózek nie posiada w komplecie torby, ale udało mi się dokupić z tego samego materiału i w tym samym odcieniu. Dokupiliśmy też uniwersalną folię przeciwdeszczową i uważam, że powinna być w komplecie. Ogólnie wózek bardzo przyjemny, ładny, dobry jakościowo, wygodny w użytkowaniu. Łatwo się składa choć jest dość duży, ale dla nas to obojętne, bo mamy kombi. Niestety nie posiada pasków i nie prowadzi się tak miękko, jak poprzedni - to jego główna i jedyna wada. Cóż, jak napisałam na początku - nie ma ideałów :)







sobota, 2 marca 2013

O tym, jak to Fionka stała się Shrekiem

Mamy sobie kotkę. Zresztą już się nią na blogu chwaliliśmy i zdjęcia jej cykaliśmy. A, że wiosna tuż, tuż to postanowiliśmy naszą 8 miesięczną Fionkę wysterylizować, co by problemu nie było - no taki nasz ludzki obowiązek. Zabrałam dzieciaki do samochodu, pudełko z kocem, kocicę po długich walkach i przekomarzaniu też przekonaliśmy, by wsiadła i heja - do lecznicy na umówiony zabieg. Fionka została, a my jazda na zakupy sobotnie. Po 15 min. telefon, że możemy Fionkę zabrać, że już po wszystkim. "Coś szybko" - myślę sobie, ale co tam, biegiem z zakupami do auta, Antek w fotelik, zakupy, na siedzenie i jedziemy. Wchodzę sobie do lecznicy ,a tam śmiech - i słyszę, że jak poseł płeć zmienił, to niby czemu kot miałby być gorszy? Oczy wybałuszam zdziwione i śmiechu pohamować do teraz nie mogę, bo co się okazało? No oczywiście - nasza Fionka to.....Fionek! - kocurzysko pełną gębą, teraz już kocur kastrat! Cóż, zawsze miałam psy, a tam to jakoś bardziej widać i nic więcej na wytłumaczenie nie mam.
A co z imieniem? - Fiona, Fionek, a może Shrek?