wtorek, 31 stycznia 2012

Ptaki i lektury

Takie to dziwne, nieznane mi ptaki mąż upolował aparatem.


Spacerowały sobie pod blokową jarzębiną
A Antoś pięknie się śmiał w pierwszej połowie dnia i pięknie spał w drugiej. Potem się wykąpał i śpi dalej. Zaś brat Antosia, mimo ferii, pięknie czyta lekturę "Oto jest Kasia".
Wcześniej musiałam sama przeczytać i przyznam, że całkiem przyjemna książka.


Postanowiłam, że lektury będziemy kupować, by zawsze były pod ręką, no i już mamy "Dzieci z Bullerbyn", która bardzo się Kubusiowi spodobała, a i ja z uśmiechem ją "pochłonęłam".


Obecnie zaś zaczęliśmy z Antosiem czytać:



Ciekawe czy i teraz będę płakać - przyznam, że nie lubiłam czytać tej książki, bo jakoś nigdy nie umiałam pogodzić się z zakończeniem. 
No a teraz idę na wieczorny spacer z psem - trzymajcie kciuki, żebym nie zamarzła ;)

sobota, 28 stycznia 2012

Dzień Śmiejoszka :)

Antoś rośnie, rozwija się, z dnia na dzień zmienia, zdobywa nowe umiejętności :) Wczoraj po raz pierwszy zaczął śmiać się na głos - aż piał, no i pięknie głużył. Udało mi się to nagrać i jestem przeszczęśliwa.


Dziś od samego ranka wstał uśmiechnięty i zadowolony, cały ranek się bawiliśmy i obdarzał mnie pięknymi uśmiechami. Potem cycuś, drzemka i znów śmiejoszki i tak się śmiejemy dziś wszyscy więc ogłaszam dzisiejszy dzień - Dniem Śmiejoszka! :)

Mały Śmiejoszek we własnej osobie :)


A do kogo Śmiejoszek tak się uśmiecha? Poznajcie Antosiowych Przyjaciół;)
Oto Pani Małpka. Małpka czasem schodzi z lampki i śmiesznie tańczy, a czasem nawet coś zabawnego powie :)


Pan Piesek to miłość Antosia, do niego najwięcej się śmieje:

Grający Pan Słonik to pierwsza miłość, to na niego spogląda zawsze przy przewijaniu i Pan Słoń zawsze musi nam wesoło przygrywać:



ŻYCZYMY WSZYSTKIM MIŁEGO DNIA ŚMIEJOSZKA :))



czwartek, 26 stycznia 2012

Po szczepieniach


Na szczęście już po wszystkim i jakoś radę daliśmy! Antoś dzielnie je zniósł - płakał tylko chwilę i uronił pierwsze w życiu łzy. Wzięliśmy szczepionkę 5 w 1 więc miał dwa kłucia w obie nóżki i to drugie było boleśniejsze. Było też ważenie i mierzenie, Antoś ma 60 cm wzrostu czyli urósł 6 cm, waży 6130 czyli przytył 2530 :) Zostałam dokładnie wypytana, co mały je i pochwalona, że tak ładnie urósł (jakby to ode mnie zależało). Bardzo cieszę się, że jest zdrowiutki, zaszczepiony i tylko trochę wczoraj marudził. Kupiliśmy czopki na gorączkę, na szczęście obyło się bez nich.
Co do ulubionej przez Antosia prawej strony to mam się nie martwić i niby nic nie robić. Ale coś zrobiłam - staram się, by ta lewa strona też była atrakcyjna - wszystkie zabawki z nad przewijaka są teraz z lewej, śpimy też  z drugiej strony łóżka.
No i serdecznie dziękuję Hafiji za szybką pomoc i opis ćwiczeń dla Małego :)

A teraz z innej bajki:
Sympatyczne blogerki Emma oraz Sroka zaprosiły mnie do udziału w zabawie:



Oglądam:

1."Dr House"- bo lubię jego specyficzny humor :)
2. "Rodzinka pl" - to nasz serial rodzinny, dzieciaki często porównujemy do naszych chłopaków w przyszłości,
3. "Co ludzie powiedzą" - kto zna ten wie :)
4. "Allo, allo!" - no, to już klasyka
5. "Na Wspólnej" - od czasu ciąży i siedzenia w domu, tak jakoś mnie wciągnął
6. no i wszystkie serialowe ekranizacje BBC to wprost kocham, a szczególnie bliski mojemu sercu jest "Duma i uprzedzenie" :)


Do zabawy zapraszam:

Evelio -http://evelio-ciezarowka.blogspot.com/
a.pe - http://apiatkowy-zakatek.blogspot.com/
Vinti - http://behappy-vinti.blogspot.com/ 
agata - http://cebulki.blogspot.com/
Ag Ryn-Blas - http://ohantek.blogspot.com/

Zasady zabawy:
1. Opublikuj na swoim blogu logo taga.
2. Napisz, kto Cie otagował.
3. Wymień i opisz kilka swoich ulubionych seriali.
4. Zaproś do zabawy co najmniej 5 blogerek :)

wtorek, 24 stycznia 2012

jutro pierwsze szczepienia

Trochę się stresuję tymi szczepieniami. Kupuję szczepionkę skojarzoną, to trochę kłucia mojej dziecinie zaoszczędzę. Jutro też mamy usg stawu biodrowego -prywatnie, choć w tej samej przychodni. Czyli wszystko za jednym  zamachem załatwimy.
Martwię się też pewną rzeczą - niepokoi mnie to, że Antoś preferuje zdecydowanie prawą stronę: głowę odwraca zawsze w prawo, śpi zawsze z główką w prawo, jak go noszę - to samo. Nawet na macie zerka na zabawki w prawą stronę. Muszę powiedzieć jutro o tym, zobaczymy, co pediatra powie. Przekręcam go na lewy boczek, grzechoczę z lewej strony, ale to mało na niego działa - ma lewą stronę w głębokim poważaniu. Choć, kiedy to piszę, Antoś śpi z główką przekręconą w lewą stronę więc może nie jest tak źle. No nic, okaże się jutro.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

inspired by lilith

Mam tyle rzeczy do kupienia, obejrzenia, czy zrobienia, że aż obawiam się, że ulecą mi z głowy. A, ponieważ nie chcę zaśmiecać nimi mojego bloga postanowiłam, że najlepszym wyjściem będzie założenie drugiego bloga. Będę mogła spokojnie zamieszczać to wszystko czego zapomnieć nie mogę :)
A my dziś z Antosiem trochę wojowaliśmy i zastanawiam się nad kupieniem chusty do chodzenia po domu, bo ręce mi odpadają i kręgosłup chrupie podejrzanie, wiecie o czym mówię, nie? ;)
No właśnie, i dlatego muszę znaleźć jakiś sposób, by Antoś trochę czasem dał maminym rękom odsapnąć. Tylko czy w tej chuście to możemy tak długo chodzić, i czy da się np. prasować i wykonywać inne prac domowe? Tak czy siak chusta do noszenia przyda się chociażby w wakacje nad morzem, bo nie mam zamiaru pchać wózka po plaży, o nie!
A marzy mi się:

http://www.fotoplatforma.pl/fotografia/pl/2558/

sobota, 21 stycznia 2012

dzień z życia Antosia

 9.20
Dzień dobry! Na śniadanko najlepsze mleczko + przytulanko piżamkowe do mamusi :)


9.40
Rankiem zawsze mamy dobry humorek i po śniadanku jest czas na radości i śmiejki - tu pierwszy sfotografowany uśmiech (udało się mamie go upolować!):


10.05
Po wygłupach czas na przebieranko i poranną toaletę, którą bardzo lubimy:



10.20
Warto nabrać sił - pomoże w tym 5 minutowa drzemka!
 (oczywiście w ramionach mamy i cycusiem pod policzkiem):


10.25
Mama mówi na to:
"ZIEWEK" - jak złapie mnie Pan Ziewek to chwilę się boję i sobie płaczę:



10.30
Pora na codzienną dawkę witamin, już nawet umiem je brać z łyżeczki!


11.00
Pora na dłuższą drzemką - zasypiam u mamy w ramionach, o tak:



13.30
Teraz pora na prawie codzienny spacer (gdy jest okropna pogoda spaceruję po pokoju przy otwartym oknie):



14.30
Nic nie robi tak dobrze na sen, jak świeże powietrze:



17.50
Braciszek budzi mnie do kąpieli:



18.00
Tuż przed ukochaną kąpielą (kąpię małego i nie mam, jak zrobić mu fotki w trakcie):



18.05
Po kąpielowa kosmetyka wieczorna:


18.10
Uwielbiam ten przewijak:


około 18.15
Czesanko też uwielbiam, często przy nim zasypiam:



19.00
Właśnie zasnąłem:


20.00
Już nie śpię, no i musiałem się przebrać z przyczyn ode mnie nie zależnych (ach to ulewanie):


Do 22.00 nie śpię i nie zamierzam spać, ale już o 22.30 śpimy padnięci razem z mamą stąd brak foto-dowodów :)

Dodam tylko, że między czasie mamy mnóstwo karmień i przytulanek do cycusia,no i spacerków po mieszkaniu, poza tym sprzątamy dom, wychodzimy z psem, robimy pranie i prasujemy, odrabiamy lekcje ze starszym bratem i kątem oka zerkamy na tv, przeglądamy blogi tudzież robimy zakupy internetowe, a wczoraj także pomagaliśmy starszemu bratu szyć prezenty na Dzień Babci i Dziadka i smażyliśmy placuszki z jabłkami :)
Miłego weekendu!

czwartek, 19 stycznia 2012

Fotorelacja z domku :)

No, już prawie końcówka - jeszcze podłoga na parterze i łazienka na poddaszu, meble kuchenne już zamówione, parę drobiazgów i można się wprowadzać. Meble będziemy kupować już po przeprowadzce, na razie weźmiemy nasze blokowe - zresztą są dosyć nowe, no a Tosia to nówki, Kubuś też ma gotowy pokój. Także Wielkanoc spędzimy w naszym nowym domku :)
A na razie muszę się nacieszyć zdjęciami:

ceglana wnęka na tv, a obok kominek (jeszcze bez marmuru):


 mój ukochany barek (jeszcze bez blatu, hokerów i oświetlenia), a za nim kuchnia czekająca na meble:


wymarzona kuchnia:


piętro i ściana z białą koronkową tapetą (na żywo lepiej widać koronkę):


pokój Antosia - już wytapetowany i pomalowany (border w misie nie pasował niestety i teraz mam dwa po 5 m, z którymi nie bardzo mam co zrobić):


i Antoś na swoim ukochanym przewijaku - z zafascynowaniem obserwuje ukochaną lampkę i słonia:


a tu śmieje się i próbuje gadać do pluszowego wiszącego psiaka:

środa, 18 stycznia 2012

u lekarza i 6 tygodni Tosia

Wczoraj byliśmy na wizycie kontrolnej u mojego doktorka :) Dosłownie byliśmy - ja, Małż, Kuba no i Antoś i wszyscy w gabinecie się zmieściliśmy :) Wszystko ok - połóg uważam za odbyty i skończony choć dostałam jakiś krem na blizny, co by szybciej i ładniej się zrosło szycie. Była to pierwsza podróż Antosia do Łodzi i dla nas prawdziwe wydarzenie - przynajmniej ja przeżywałam  - cała torba pieluch, ciuszków, kremów, chusteczek takich na wszelki wypadek jechała z nami :) A sam Antoś zasnął tuż przed wyjściem z domu w momencie włożenia go do fotelika zaś obudził się po powrocie do domu, bo głód spać dłużej nie pozwolił :)
A oto niezbite dowody:


Dziś organizujemy wagę, żeby naszego małego skontrolować, a za tydzień szczepienia.
No i najważniejsze - Antoś skończył dziś 6 tygodni :) Wydłużyły się już pory czuwania i zabawy. Rankiem zawsze ma dobry humorek i zaczął się już uśmiechać - najczęściej do brata i do mnie. Uwielbia też kąpiele z tatą - bardzo uważnie się mu przygląda i w ogóle wszystko i wszystkich ogląda. Jest cudowny, nie mogę się na niego napatrzeć, wieczorem zamiast spać kładę się obok i gapię na Tosia, jak wariatka. Tak ja jestem taka matka wariatka - i dobrze mi z tym ;)

sobota, 14 stycznia 2012

do szopy, hej pasterze!

Trochę po czasie, ale znalazłam fotki niedawnej wyprawy mamy i syna starszego do naszej pobliskiej szopki stojącej przed kościołem. W tym roku parafianie postawili ogromną szopkę, którą "zwiedzaliśmy" najpierw dookoła, potem w środku - wrażenia bardzo przyjemne, cudny zapach sianka, ładnie oświetlone - w spokoju można było sobie podumać i przywitać maleńkie Dzieciątko. Zwierzątek było w brud i czasem miałam wrażenie, że to one bardziej oglądają nas niż my je:
Ciekawska gęś, z którą próbował zapoznać się synu:

 

Pan Osioł dość znudzony kładł się już do snu:



Gołąbki trochę zmarzły:


 Jeden samotny szeregowiec:



Pani krówka prawdziwie mnie urzekła, była wprost przepiękna:


Lama zaś urzekała odwiedzających swym spojrzeniem:




Zaś kozy miały wszystkich w d...:


Święta rodzina otoczona zwierzętami:


No i na deser Pan Królik, nie wiem, co dali mu do sianka, ale był zdecydowanie bardziej wyluzowany od pozostałych Panów Królików i razem z synem zapałaliśmy do niego nieodwzajemnioną miłością (od razu widać to olewcze spojrzenie):


tymczasem Tosiek spał pod czujnym okiem babci:


Pozdrawiamy
Ps. jutro jedziemy oglądać nasz domek - już nie mogę się doczekać :)