No właśnie najwyższy czas zrobić co się da, by dziecię od dziecia się nie zaraziło. Starszy syn zdrów (odpukać), jak rybka, ale dzieciaki z klasy chorują na potęgę. W związku z tym postanowiłam, jak najszybciej synusia wzmocnić i mogę wam polecić dla dzieciaczków syropek:
Codziennie 10 ml i byle do wiosny, tej słonecznej, cieplutkiej, majowej zieleni i zapachu konwalii no i przyjemnych wózeczkowych spacerków. Ach, ale się rozmarzyłam.
A na razie w dobry nastrój wprawiam się ciepłym żurkiem i patrzeniem na stopki, nie byle jakie zresztą stopki ;)
słodkie nóżki :)
OdpowiedzUsuńale ja tego syropu nienawidzę... fuuuu ;P
OdpowiedzUsuńStopa życiowa piękna!
Piękne stópki! się nie mogę 'swoich' doczekac:)
OdpowiedzUsuńAaa! Chyba nie ma nic wspanialszego od malusieńkich piętek i paluszków - uwielbiam stópki bobasków :D
OdpowiedzUsuńkochane stópki, wprost stworzone do całowania. ps. pięknie antulek rośnie, zdrówka!
OdpowiedzUsuń