Dziś minął już tydzień, ten pierwszy, cudowny, pełny miłości i wzajemnego poznawania się. Tydzień, w którym uśmiechał się już wiele razy (wiem, że jeszcze nieświadomie), mruczał niczym kotek, ochrzcił kocyk - kupką, mamusię zresztą też ochrzcił (i to całą białą koszulkę i dresy do kolan!).
Myślę, że bycie mamą to najcudowniejszy dar od Boga dla kobiety, a najcudowniejszym słowem na świecie to "DZIECKO". Antoś jest cudowny, kochany, taki w sam raz do schrupania. Czasem mam myśli o tym, jakby go upchać do brzuszka i tak dla siebie na całe życie zatrzymać. Przy pierwszym synku miałam tak samo. Są momenty pełne niepokoju, lęku, obaw, ale tu w zupełności zdaję się na intuicję. Są też momenty pełnego oddania, zafascynowania, ciągłego wpatrywania i głaskania Okruszka - i tych chwil jest więcej.
A ogólnie to mąż i synek chorzy - dziś poszli do lekarza i dostali antybiotyki - by, jak najszybciej wyzdrowieć i nie zarazić Antosia.
Kubusiowi jest przykro, że nie może przytulać braciszka no i mamusi ;)
Mam nadzieję, że do świąt się wykurują.
Zdrówka , zdrówka i zebyś Ty się z Antosiem nie przeziębili tylko...Też teskniłam za Lulkiem w brzuchu:)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla rodzinki! A my mamy taki sam kocyk :)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla chłopaków, bobaskowi gratulujemy tygodnia po tej stronie brzucha, a mamie zazdrościmy tych pierwszych chwil z dzidziusiem...
OdpowiedzUsuńDla nas macierzyństwo przeszło wszelkie oczekiwania:D
OdpowiedzUsuńZdrówka Wam życzymy!
Ty przy moim wpisie się wzruszyłaś, a ja przy Twoim!! Ty tęsknisz za kopniakami, a ja już się doczekać nie mogę mojego maleństwa na świecie :)
OdpowiedzUsuńDla męża i synka zdrówka, a Ty i Antek nie dajcie się chorobie :*
Antulek jest taki maleńki, że faktycznie można go schrupać :* Jak znajdziesz sposób na upchnięcie go do brzuszka to powiedz mi jak to zrobiłaś :*
OdpowiedzUsuńJeszcze 3 miesiące temu inne mamy patrząc na mojego Antolka mówiły: "ojej,jakie maleństwo. Nie pamiętam,kiedy mój był taki malutki". A teraz ja tak patrzę... Cudny jest ten Twój Bąbelek... Aż mi się drugi dzidziuś zamarzył... Zresztą ja też bardzo tęskniłam za Antosiem w brzuniu, więc podejrzewam, że za jakieś 2 lata sprawimy mu "mały prezencik" ;)
OdpowiedzUsuńPs.Patrzę, patrzę i nie mogę się napatrzyć...