O połogu słów kilka - mam porównanie, bo to mój drugi raz i powiem szczerze, że połóg połogowi nie równy. Czas kiedy ciało i umysł kobiety wracają do formy sprzed ciąży jest dla każdej z nas inny, indywidualny. Przy pierwszym razie nie mogłam chodzić, samodzielnie brać prysznic, ból wydawał się nie do zniesienia. Teraz totalne przeciwieństwo - po porodzie czułam się zmęczona, ale jednocześnie pełna sił i energii, wstałam pierwsza z dziewczyn i już spokojnie zajmowałam się maleństwem. Brzucho bolał tylko 2 pierwsze dni, choć czytałam, że macica to jeszcze długo się będzie zwijać.
W domku od razu chodziłam i wpadłam w rytm mamy dwójki dzieci (choć byłoby łatwiej, gdyby Kubuś nie był chory i izolowany od Bąbelka). Denerwujące jest to ciągłe wzruszanie się (płaczę parę razy dziennie) - tak bez powodu - spojrzę na Antosia - płaczę, pomyślę, że nie ma go u mnie w brzuszku - płaczę, słucham kołysanek - płaczę. No na Boga, ile można? Oczywiście w pełni zdaję sobie sprawę z przyczyny łez - braku łożyska wytwarzającego hormony, czyli gwałtownego spadku hormonów w moim organizmie.
A co do rzeczy przydatnych, warto kupić na ten czas - bieliznę jednorazową, poporodową - no super sprawa! Super są też ogromniaste podkłady np. Bella Mama. Do pielęgnacji mamy przyda się też ręcznik papierowy, szare mydło i Tantum Rosa. Nie kupowałam koła do siadania, ale chyba można sobie darować - jak na razie siadam na lewym półdupku i czekam na zagojenie i rozpuszczenie szwów (a mam ich sporo przez szyjkę). No i ten cudny nawał pokarmu i bolące na początku sutki - przyda się koszula do karmienia, biustonosz do karmienia, wkładki - choć ja na razie nie korzystam. No i kremik, ja stosowałam Bepanten Plus, który zdecydowanie polecam - świetnie koi podrażnione sutki :)
W każdym razie nie taki połóg straszny, jak go gdzieniegdzie opisują.
No i na deser mój Antosiowy Bąbelek:
ps. Tu dostępne są fajne ćwiczenia dla mam na każdy dzień połogu:
http://www.forumzdrowia.pl/id,227,art,8597,ptitle,polog.htm
Ja na sutki polecam Floslek for Mum - skład minimalny, bardzo "naturalny" dziecko może go zjeść i nic się nie stanie a najważniejsze, że super działa na zniszczone i podrażnione sutki :)
OdpowiedzUsuńDeser z pięciogwiazdkowej restauracji:D
OdpowiedzUsuńJa używałam na sutki mustelli. A te podkłady też uważam za świetne :)
OdpowiedzUsuńPrzecudowny Antosiowy Bąbelek to raz. A co do sutków, to ja rozprowadzałam swoje mleko i czekałam aż zaschnie, na szczęście pomagało :)
OdpowiedzUsuńZupełnie zapomniałam jak to było, gdy urodziłam drugie dziecko, teraz (minęło już ponad dwa lata) wydaje mi się to takie odległe. Ale rzeczywiście, zarówno ciąża, poród, jak i połóg rzadko bywają takie same. No i po urodzeniu drugiego dziecka faktycznie trzeba mieć ciut więcej energii, po jakimś czasie wszystko się ładnie układa i jest ok.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim z całego serca gratuluję, bo nie wiem, czy w końcu dodałam komentarz pod pierwszym wpisem po Waszym powrocie. Strasznie się cieszę, że jesteście cali i zdrowi(mimo tego poturbowania). Fajnie, że masz tyle energii, na pewno Ci się przyda ;)
OdpowiedzUsuńA co do płaczu, to dobrze wiedzieć,jaka jest jego przyczyna. Ale jak zacznie się nieoczekiwanie przedłużać, warto iść do lekarza - sprawdziłam to na sobie:)
Ps. Ja miałam chyba wielkie szczęście, bo z wyjątkiem jednorazowego zapalenia piersi nie miałam najmniejszych problemów(no może ciut bolało na początku, ale też bez przesady).
OdpowiedzUsuńKochana, to Ty uszyłaś te cudne literki Antosiowe? Genialne są :) Zresztą literki tak cudownego chłopczyka,muszą trzymać fason ;)
cudny ten Antoś:))
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrowia dla rodzinki:)
Ten wpis to dobry uczynek, nie masz pojęcia jak mi nastrój poprawiłaś :). Życzę dalszego szybkiego i bezproblemowego dochodzenia do siebie :). A Antoś pasuje na deser bo słodki niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńOby każdy połóg tak przebiegał jak piszesz :) ja się bardzo boję i porodu i tego czasu tuż po nim...
OdpowiedzUsuń