Ogłaszam wszem i wobec i chwalę się dość nieskromnie, że blog mój został wyróżniony w konkursie organizowanym przez "Blog o ciąży i porodzie". Otrzymałam tytuł: "Blog miesiąca września 2011" i nagrodę.
Cieszę się bardzo, bo
1. pierwszy raz w życiu coś wygrałam
2. poczuliśmy się z Tośkiem docenieni
Ale ogólnie to cieszę się, że założyłam ten blog i mam kilku stałych czytelników, no i sama jestem stałą czytelniczką wielu blogów i czasem czuję się jakbym Was znała. I wiem, że zawsze, jak mam ochotę to mogę tu wejść i poradzić się Was, bądź wyżalić lub po prostu napisać, co u nas słychać. I zawsze kiedy mam ochotę mogę zajrzeć do Was i poczytać, co słychać u Was.
Dzisiaj przyznam się, że miałam dzień kryzysowy - płakałam co najmniej raz na 2 godziny, pod byle pretekstem. Oczywiście główny powód łez to - strach, że nie zdążę z wyprawką przed Antosia urodzinami. Drugi to pieniądze, a właściwie chroniczny ich brak. Trzeci to mąż, a właściwie również chroniczny jego brak (a tak bardzo chciałam żeby nas ktoś dzisiaj przytulił). Tłumaczę sobie, że to hormony i ciąża i niewyspanie tak na mnie działają, ale jak grochem o ścianę - nic to nie pomaga. Idę spać i mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Dobranoc
buziaczki w czółko ode mnie i od Klaudusi - jutro będzie lepiej! No i przede wszystkim - gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńpewnie, że będzie lepiej:)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej:) zapewne troszkę to poprawiło Ci humor...
OdpowiedzUsuńCzasami tak jest, że należy dać oczom się wypłakać.
Gratulacje ogromne!!! Będzie dobrze, czasem dobrze się wypłakać. I bardzo dobrze Cię rozumiem z tym brakiem męża i kasy... Mój Miaużonek też wciąż w pracy, a wyprawka i remont sprawiła, że jesteśmy w dziurze finansowej, że hej. Ale będzie lepiej!
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny za słowa otuchy!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już Ci lepiej :) Jestem przekonana, że zdążysz w wyprawką. A jeśli nawet czegoś nie kupisz, to z pewnością szybko nadrobisz (sama, albo z pomocą bliskich) po urodzeniu Antosia. Dzisiaj to nie problem - siadasz przed komputerem, a zakupy dostarczają do domu. Mimo wszystko jestem pewna, że to nie będzie konieczne. Z pieniążkami tak to już jest, że chronicznie ich brakuje, ale dopóki jest co na talerz włożyć, nie ma co się martwić na zapas.
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej... Zdradzisz, jaką nagrodę dostałaś?