wtorek, 25 października 2011

60 dni

Wilk i jajka odnalezione!!! Daję linka dla tych, którzy chcą w wolnej chwili przypomnieć sobie czasy dzieciństwa:
http://lawka.pl/gryonline/471/Wilk_i_Jajka
Może to i nie to samo, ale zawsze jakaś namiastka :)
Sobota i niedziela minęły nie wiem kiedy, nie wydarzyło się nic niezwykłego prócz jelitówki, która trwa do dziś - mnie na szczęście jeszcze nic nie wzięło i mam nadzieję, że tak zostanie. Strasznie się martwię o mojego synusia, bo gorączka, wymioty i wszystkie inne dolegliwości są bardzo uciążliwe i biedaczysko męczy się już czwarty dzień.
Do terminu zostało 60 dni - dużo? mało? Zależy, jak na to spojrzę. W planach wypad do IKEI po zakupy najważniejsze - łóżeczko, komoda, lampka nocna (syndrom wicia gniazdka mnie już dawno dopadł) jednak budżet domowy tymczasowo nie pozwala na żadne poważniejsze zakupy.A czas płynie nieubłaganie...

4 komentarze:

  1. Oby do Wigilii :)) ps: wypuść go wcześniej, no bo będzie miał jedną okazję do prezentu mniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chciałabym na święta być już w domciu z pełną obsadą ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak czas pędzi. Sama niedawno miałam 60 dni. A dziś :) siedzę jak na szpilkach bo wybiła godzina zero ;)

    Zdrówka dla syneczka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też niedawno miałam 60 dni do porodu, a dzisiaj Antoś kończy trzy miesiące... Tak wiec zanim się obejrzysz, będziesz trzymać w ramionach Twoje Maleństwo...
    Urządzanie dziecięcego pokoiku to sama rozkosz, nawet gdy fundusze bardzo nas ograniczają :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, pozdrawiam :)