Dziewczyny znalazłam fajną stronę:
http://www.rodzicpoludzku.pl/
Można tu znaleźć ciekawe artykuły, np o znaczeniu i roli bólu porodowego. Zasiadam do czytania, warto znać swoje prawa na porodówce. A im bliżej tym bardziej się boję. Boję się, bo to już drugi poród i wiem czego się spodziewać. Mniej więcej, poza tym czego nie da się przewidzieć.
Dziś znów zaniosłam siuśki do badania. Wyniki jutro, ale sądząc po wyglądzie nie będą najlepsze. Biorę tabletki z żurawiną i nie wiem czemu nie pomagają. Ale nie chcę uprzedzać faktów - może nastąpiła jakaś lekka poprawa.
W czwartek wizyta u lekarza. Wreszcie. I pierwsze KTG, bo mój dr każe robić to badanie już po 28 tyg. A nam skończył się 30. Muszę mu przypomnieć o USG - chcę zobaczyć moje maleństwo. Z dziećmi to tak jakoś jest, że matka cały czas się martwi - o Antosia, czy jest zdrowy i czy rozwija się ok - uwierzę, że wszystko w porządku, jak go zobaczę. Potem zmartwienie i rwanie włosów, jak maleństwo jest chore (pamiętam, jak płakałam, gdy Kubuś chorował i się tak męczył w gorączce i z katarem, a ja mogłam tylko go tulić i dawać leki, a zabrać choróbska nie mogłam). Antoś pewnie będzie chorował często, bo Kubcio przynosi ze szkoły choroby, co jakiś czas. No a potem matka martwi się o dziecko, bez przerwy - im większe tym bardziej. Jak mój 9-lat wychodzi na rower i bawić się z kumplami, to matka myśli, gdzie jest jej dziecię i czy wszystko ok. Nawet się przyłapałam, na zazdrości - gdy przychodzą koleżanki z klasy zakochane po uszy w Kubciu. A swoją drogą to dzisiejsze dzieciaki szybciej dorastają - dowód: zakochana 9-latka przegląda mojemu synowi telefon, kontakty, wybierane nr itp. No przykład pewnie wzięła z góry, od mamusi (takiej typu lalka Barbie). A JA NIE CHCĘ TAKIEJ SYNOWEJ! (No i właśnie sobie uświadomiłam, że będę miał 2 synowe - masakra.) Ja, jak miałam 9 lat (nie sądziłam, że kiedykolwiek tak powiem -czyżby różnica pokoleń?) bawiłam się lalkami, choć bardziej preferowałam autka. Ale o chłopcach to jeszcze raczej wtedy nie myślałam :)
A dziś szukałam książkę naszego dzieciństwa - "O psie, który jeździł koleją". Młody ma ją omawiać w szkole, a ja postanowiłam wszystkie lektury kupić i mieć, tym bardziej, że książka piękna i chętnie ją znów przeczytam. Ja miałam kiedyś takie wydanie, a że jestem sentymentalna to szukam identycznego i są nawet na Allegro:
Druga noc z bólem zęba i kręgosłupa - piekło. Pół nocy zastanawiałam się, co gorsze ząb czy kręgosłup. Były jednak plusy: ponieważ nie mogłam chodzić (tylko zgięta trzymając się mebli i ścian mogłam gdzieś dojść) to tylko raz wstałam w nocy do toalety. Dobra, kończę już i lecę czytać o moich prawach na porodówce. Dopóki będę miała siły, będę o nie walczyć. I o szacunek do kobiety rodzącej. Bo nie jesteśmy kolejnym przypadkiem - jesteśmy ludźmi. I warto się nie dać. Dlatego lecę się dokształcić i uzupełnić braki w wiedzy. Pa
Ps. Nagrodę w konkursie na blog, którą wygrałam to zapas pieluszek Huggies Newborn.
A i jeszcze się pochwalę, że zostałam ambasadorem marki Baby Ono :) Właśnie czekam na pierwszy produkt, który muszę przetestować.
No to teraz już naprawdę lecę, pa, dobranoc.
Człowiek spokojniejszy jest, jak dopnie wszystko na ostatni guzik przed godzina zero:)
OdpowiedzUsuń