Potrzebne nam będą:
- makaron spagetii
- 2 płaty morszczuka (lub co kto lubi, oczywiście nie polecam pangi oraz tilapi z wiadomych przyczyn)
- cały pęczek natki pietruszki - tu króluje witaminka C, która jak wiadomo przyda się o tej porze roku.
- ząbki czosnku - kocham czosnek, ale można go dodać w zależności od tego czy się go lubi. Ja dodałam pół główki. Pamiętajmy, że jest bardzo zdrowy, wzmacnia naturalną odporność i możemy go tu przemycić naszym pociechom.
- zioła prowansalskie
- oregano (lepiej świeże, ale jak nie macie to może być suszone)
- jak ktoś lubi inne świeże zioła to też niech posieka - wszystkie są pyszne.
- pomidory w puszce lub przecier pomidorowy
- pieprz, sól, olej
Makaron gotujemy al dente w lekko osolonej wodzie z kroplą oleju (ja nie solę, bo boję się zatrzymania wody w organizmie).
Na patelni rozgrzewamy troszkę oleju i wsypujemy posiekany drobno czosnek (może też być przeciśnięty przez praskę). Uważajcie, żeby go nie spalić, bo będzie gorzki! Dodajemy przecier pomidorowy lub zmiksowane pomidory z puszki i przykręcamy ogień. Chwilę gotujemy, a w tym czasie kroimy filety w drobną kostkę. Wsypujemy oregano i wszystkie posiekane zioła, w tym prawie całą natkę pietruszki. Do sosu dodajemy pokrojoną rybkę i dusimy około 10 min. na małym ogniu. Przed końcem doprawiamy pieprzem i solą do smaku (musicie uważać, żeby nie przesolić, bo ryba jest słona, a sos wspaniale nią przechodzi). Makaron odcedzamy i wrzucamy do garnka, zalewamy naszym sosem, mieszamy i nakładamy porcje na talerz, po czym posypujemy świeżymi ziołami (ja miałam akurat ochotę na natkę więc zaszalałam).
Można zrobić to danie w wersji dla gości - wszystko tak, jak wyżej + mule i białe wino do sosu oraz lubczyk. Można też podać inaczej - na talerz nałożyć makaron i dopiero polać sosem i posypać natką pietruszki, można również zetrzeć jeszcze ser żółty.
Naprawdę ta wersja spagetti jest przepyszna - POLECAM !!!
A tak się prezentuje na moim talerzu:
Weekend bez szczególnych planów - pewnie będę siedzieć w domku, sprzątać i pochlipywać w wolnych chwilach. Ewentualnie buszować w internecie. Zastanawiający jest fakt, jak mało snu potrzebuje kobieta w ciąży 4-5 godzin maks. Podstawowy problem tkwi w zasypianiu - przeciąga się do 2-3 w nocy. Trzymajcie kciuki, żebym dziś jednak zasnęła wcześniej, bo siedzenie od 21 do 2 przy kompie też jest męczące. Ale wtedy właśnie Antoni jest najaktywniejszy - kopie wręcz boleśnie. Leży chyba w poprzek, bo równocześnie czuję go w jednym i drugim boku pod żebrami. I zero delikatności -chłopak się budzi i chyba przeciąga. Oczywiście wijąc się z bólu (nie przesadzam) cieszę się bardzo. Miłego weekendu - przede wszystkim relaksu i słońca życzę.
Podoba mi się ta rybka:) na pewno spróbuję:)
OdpowiedzUsuńPyszności, na pewno wypróbuję, już spisałam do kuchennego kajecika ;)
OdpowiedzUsuńA poza tym moja Hanka najaktywniejsza jest od 23 do 1 w nocy, ciekawe co będzie po narodzinach...
Może szpagaty robi? ;)
OdpowiedzUsuńJedzonko wygląda bardzo smakowicie, choć ciężko mi wyobrazić sobie spaghetti z rybą... Ale nie wykluczam, że spróbuję, bo jest proste do zrobienia, a ryba u mnie zawsze w cenie :)Kurcze, ale się głodna zrobiłam ;)
Ps. Jeśli chciałabyś takie literki, moja siostra może Ci zrobić na zamówienie i pomalować według Twoich wskazówek :)
OdpowiedzUsuń