Nadchodzi noc. Jeden synuś zasypia, po reprymendzie, że przestanie rosnąć, jak będzie chodził spać po 22.00. Zresztą o 7 rano pobudka i codzienne szykowanie do szkoły. Dla odmiany, co by mamusi się nie nudziło budzi się drugi synuś i dokazuje (potrafi tak nawet 3 godziny w brzuchu skakać). Jak co dzień położę się spać około 2. I teraz rozważam: czy synuś dokazujący to nocny marek po mamusi, czy może mamusia jako nocny marek spać nie daje synusiowi?
Dziś byliśmy u doktorka. Powiedział, że ok - więc nie martwię się na razie ani bólami, ani wynikami badań - jeśli tylko z Tosiem wszystko w porządku. Dzisiaj robili nam też pierwsze badanie KTG. 20 min. leżałam na plecach, 5 na boku - wyniki podobno super. Mały poczuł coś co mu przeszkadzało i kręcił się niemiłosiernie. Oj coś czuję, że temperamentne maleństwo mi wzrasta.
Termin następnej wizyty za 2 tyg. - 8 listopad i wtedy też wreszcie będziemy mieć USG. Muszę naszykować płytkę, by wszystko nagrać ku pamięci. O zdjęcia też poproszę.
A teraz lecę na stronkę godną polecenia, gdzie weszłam na chwilkę za radą Hafiji i już tam zostałam na długie godziny: http://dzieci.pl/
A mały niech ćwiczy, co by miał siłę się wypakować ;)
Z sentymentem wspominam nasz Ktg:D
OdpowiedzUsuńMimo, że minęło dopiero 2,5 miesiąca, to już bardzo tęsknię za stanem błogosławionym. I to bez względu na 5 miesięcy wymiotów i nocne niedogodności...
OdpowiedzUsuń