No i mam nadzieję, że w postanowieniu tym noworocznym wytrwam (choć do wytrwałych nie należę) :) Długo nas nie był, ale zaglądaliśmy do Was i do nas czasem też z łezką w oku. Wszystkiemu winien BRAK CZASU! No i gdzie on się podział - ten czas? No myśmy byli przecież strasznie zajęci, a Antoś to i nawet spać nie raz nie miał czasu. Drugim winnym naszej długiej nieobecności jest internet - BARDZO, MEGA WOLNY! No, przecież w końcu się na wieś przeprowadziliśmy, mieszkamy sobie pod laskiem brzozowym, i to taki nasz własny Koniec Świata, więc o zasięg tu trudno.
Poprawę obiecujemy i od dziś wytrwali będziemy i nawet pół godziny poczekamy, gdy zdjęcie się będzie wgrywać :)
A Antosiek zimę dziś wypatrywał, a tu tylko deszcz, ale i tak był zachwycony, bo przecież szybki takie piękne się zrobiły, kropelkowe :)
Ale fajnie mieszkać pod laskiem brzozowym :) Zazdroszczę,bo ja człowiekiem lasu jestem :)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcie:)