wtorek, 8 stycznia 2013
klockóweczki klockogotowanie
A my dziś gotowaliśmy sobie i urzędowaliśmy w kuchni. I o ile tata ugotował pycha grochóweczkę, o tyle Antoś wcale nie gorszą klockóweczkę :) No i w ogóle ogólnie szał i bzik na garnki, łyżki, pokrywki, siteczka, miseczki, przekładanie, łyżką majtanie. No i potem jeszcze tym wszystkim rodzinkę trzeba nakarmić! A ile to frajdy, gdy łyżkę się do maminej buzi wpycha, i jeszcze więcej gry łyżkę się do braciszkowego ucha pcha. Także dzień minął Antośkowi pracowicie, a rodzinka nakarmiona, po brzuszkach się klepie i uśmiecha zadowolona :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super klockóweczka:) Widać, że Antoś miał super radość przy jej gotowaniu:)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do naszego muzycznego konkursu:)
pamiętam takie klocki z dzieciństwa. Będę musiała takie kupić i mojemu maluchowi (jak już ciut podrośnie)
OdpowiedzUsuń