Od pewnego czasu panuje u nas w domciu pewna mania - klockomania. Klocki są wszędzie, gdzie nie spojrzę. Ale to jest ok. Najgorsza jest moja mania - sprzątomania. Szukam i wkładam do pudełka, no i do tego jeszcze liczę: 1, 2, ...47,..., 99..., a gdzie 100? Zgubił się jeden klocek! I tak chodzę, i szukam i chodzę. O, jest tam! No, a potem znów synu z synulem działają i: bach! klocki z pudła na dywan, na podłogę i turlają, budują, burzą, budują, burzą, turlają. A ja: 1, 2,..., 47... :)
Hehe, mamy te same klocki :) I u nas też wszędzie, a najczęściej w butach można zlokalizować :)
OdpowiedzUsuńKlocki zawsze w modzie:)
OdpowiedzUsuń