Oto nadszedł ten dzień, gdy należało wziąć maszynkę i fryzurkę dziecięcia ulepszyć :) A tak w sumie to po prostu w niedzielę przyjechał ojciec chrzestny z maszynką i obciął antosiowe za długie, wchodzące już do uszek włoski. Mama oczywiście przechowuje pukle synka na pamiątkę, choć żal serce ściska. A Antosiowi to tak naprawdę wszystko jedno :)
Antosiowa stara fryzurka (w tle brudna od paluszków szyba, za którą wdzięczy się i nadstawia do drapania koci łepek Fiona):
Antosiowy miś oraz Antoś zajadający maminą gumkę do włosów:
A tu Antosiowa nowa fryzurka:
Dodam, że mój bobas ma podzielną uwagę, tu zajada chrupkę, murzynka i jednocześnie próbuje zabrać mi aparat :)
Ale słodziak-przystojniak :)
OdpowiedzUsuńRacja, słodziak :D I kotka łepek piękny :) Mój też ma podzielną uwagę, je chrupka, goni kota i jeszcze targa misia za sobą :D
OdpowiedzUsuń