poniedziałek, 12 marca 2012

Trwaj, chwilo, trwaj!



Dla mnie najwięcej magii ma wieczór. Mąż idzie spać do drugiego pokoju, Kubuś wykąpany daje buziaka, jeszcze tylko pytam, czy umył zęby. Antoś śpi już smacznie, ja - wykąpana wsuwam się do niego pod kołderkę. Gaszę światło, w rogu pokoju tli nocna lampka, jest cisza. Po jakimś czasie słyszę, jak Antoś przez sen zaczyna ssać paluszki - znak, że synuś zgłodniał lub po prostu chce się przytulić. Właśnie na to czekałam. Delikatnie przytulam się, dosuwam go czule ręką do siebie. Jeszcze chwilę szuka usteczkami, by po chwili ssać kochanego cycusia. Kilka pociągnięć i mleczko puszcza, leci szybko, Antoś próbuje nadążać z połykaniem. Łyka głośno, zmęczony przerywa, by odpocząć. A za chwilę znów ssie, tym razem powoli i spokojnie, coraz wolniej. Zasypia z cycusiem w buziuni. Wyjmuję go, ale nie chowam piersi. Antoś śpi przytulony do mnie, z policzkiem na maminym kochanym cycusiu. Oddycha głęboko, miarowo, delikatnie wzdycha. Tulę go wsłuchana w ten oddech. Tak, te chwile mają najwięcej magii. Za nimi będę najbardziej tęsknić, a tymczasem zaciągam się jego zapachem, delektuję ciepłem i miękkością maleńkiego ciałka, napawam każdą sekundą, minutą. To te chwile będę wspominać z zazdrością, gdy zostanę babcią, to one są sensem mojego życia, to o nich będę myśleć umierając.

4 komentarze:

  1. Tak, tak - u nas ta magia trwa do dzisiaj :)

    Pięknie napisałaś...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale napisane:) Jeszcze bardziej nie mogę się doczekać drugiego Dzieciątka;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzruszyłam się czytając :)

    OdpowiedzUsuń
  4. pięknie to napisałaś !
    (przy okazji dzięki za posta o rozszerzaniu diety - bardzo mnie zainspirował)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, pozdrawiam :)