piątek, 9 marca 2012

Co u nas słychać? - 3 miesiąc Antosia skończony!

W środę Antoś skończył 3 miesiące i zaczął cudny 4 miesiąc życia poza mamusinym brzuszkiem!
 Jesteśmy zachwyceni postępami jakie robi. Równo w środę nauczył się machać rączkami tak, by pacnąć zabawkę! Robi przy tym tak skupioną minkę i tak fajnie próbuje trafić w wiszące zabawki, że nie mogę się napatrzeć. Do tego wczoraj nauczył się też łapać - chwytać i próbuje dziumdziać złapaną zabawką, którą zazwyczaj jest ulubiony Pan Metka bądź Pani Szeleścik. Pan Metka zwłaszcza, ma bowiem masę metek, za które można go chwycić co Antosia wprawia w radość. Złapaną zabawkę bardzo chce posmakować i wyglamać, ale nie zawsze mu się to udaje - choć dziś już widzę efekty ćwiczeń. Gdy tak się bawi nic i nikt się nie liczy.



Kolejną frajdę sprawia Tosiowi chodzenie z mamą po mieszkaniu i oglądanie wszystkiego. Najbardziej upodobał sobie piłkę - skarbonkę Kuby (oczywiście czarno-białą).  Uwielbia stać przed nią i do niej głużyć z zachwytem!
W środę byliśmy na szczepieniu i Antoś nie przytył, ani nie urósł już tak dużo, jak przez pierwsze 6 tygodni. Nie przytył nawet 1 kg, ale i tak waży 7 kg więc się nie martwię. Ubranka nosimy jeszcze w rozmiarze 62, choć 68 też są już bardzo wygodne. Pieluszek używamy w rozmiarze 3. Po szczepieniu jeszcze dziś jest smutnawy, chlipkawy, i noszeniak urodzony - wciąż się tulimy i kołyszemy.. Najgorzej to ma mój kręgosłup, mam z nim problemy już od dawna, ale teraz są bardziej uciążliwe i boleśniejsze (do tego stopnia, że nie mogę chodzić, bo ból wchodzi mi w nogi i nie mogę nimi ruszać), a że z Antosiem sami w domku siedzimy to "szybko" kuśtykam w stronę łóżka i tak siadamy i czekamy, aż ból przejdzie.
 Laktacja się już ustabilizowała i mam coraz mniej niekontrolowanych nawałów mlecznych, choć zdarzają się w nocy i budzę się w mokrej koszulce oraz kołdrze :) Ale mleczko jest, a Antoś je, choć nie bez przerwy, a nawet wydaje mi się, że mało i rzadko, ale z drugiej strony to karmię na żądanie i kiedy tylko ma ochotę bar mleczny stoi otworem.
Weekend pełen atrakcji. Jutro Antoś pierwszy raz jedzie do swojego dziadka w odwiedziny, mam nadzieję, że nie będzie przeżywać i wieczorem zaśnie spokojnie. W niedzielę zaś jadę myć płytki w domku, bo niedługo przyjadą meble kuchenne!(A  ile radości sprawia mi sprzątanie w naszym nowym domku, już nie mogę się doczekać przeprowadzki.) Wieczorem aukcje Allegro - sztuk 6 - wszystkie to ubranka dla małego. Nie korzystam z programów do licytacji, wolę sama powalczyć - adrenalina przy tym niezła, gdy mi na jakiejś rzeczy bardzo zależy :)
Antosiowo-Kubciowo-Asiowi życzą wszystkim miłego weekendu!

2 komentarze:

Dziękuję za komentarz, pozdrawiam :)