wtorek, 27 marca 2012

Przeprowadzka tuż, tuż...

A właściwie to w sobotę już będziemy mieszkać w naszym nowym domu! Ostatnie dni spędziłam na sprzątaniu - niestety w nowo postawionym budynku kurzy się na potęgę (paznokcie mam teraz takie, że wstyd). Większość rzeczy już przewieźliśmy, zostały meble i te najpotrzebniejsze przedmioty. A tydzień szykuje się gorący i nerwowy, bo prócz przeprowadzki, bałaganu, i skakania między kartonami Kubuś ma w czwartek egzamin kompetencji ucznia klasy trzeciej. Jestem zła, że tak wszystko się zbiegło, musimy jeszcze dużo powtórzyć, a czasu niewiele.
Za to Antoś ma się całkiem dobrze. Ubranka na 68 są już idealne, w mniejsze już nie da się go upchać. Nauczył się już wszystko brać w rączki (jeszcze muszę mu trochę pomagać), a potem chop do buzi. Najsmaczniejsze są oczywiście własne piąstki, no a kciuk stał się nieoceniony przy usypianiu. Nawet próbowałam mu tego kciuka na smoczka podmienić (choć nienawidzę smoczków), ale pomysł spotkał antosiową pogardę. No i trochę się martwię, jak go od ssania kciuka odzwyczaję - tym bardziej, że smoczka można zabrać a palca? Problemem jest też jedzenie, a właściwie brak apetytu. Choć brzmi to dziwnie - Antoś zjada ostatnio bardzo mało, krzyczy, nerwowo wypluwa pierś. Ostatnio już mało przybrał (zdaniem pediatry), bo niecały kg, ale teraz to aż się boję co mi powiedzą. Mleczka mam w sam raz, ale na wszelki wypadek kupiłam ziółka na laktację, choć nie wierzę w ich działanie (w końcu krowa ziół nie pije, a mleko daje). Myślę, że może Antoś odczuwa moje poddenerwowanie, no i jeździł z nami co dzień sprzątać, wszyscy się nim zajmowali poza mną - ja tylko biegłam, gdy niby chciał jeść. To dla niego nowa sytuacja i na pewno to przeżywa, aż się boję tej przeprowadzki, bo Tosiek zdecydowanie rozpoznaje gdzie jest i u nas w bloku od razu się uspokaja. Będzie musiał przyzwyczaić się do nowej sytuacji, właściwie to wszyscy będziemy musieli się przyzwyczaić.

Ps. przedwczoraj 25 marca Antoś pierwszy raz przekręcił się z plecków na boczek, a po chwili na brzuszek :)

1 komentarz:

  1. :D A jak już się wszystko uspokoi to nic ino się rozkoszować nowym mieszkaniem:D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, pozdrawiam :)