piątek, 30 września 2011

A psik!


No i się doczekałam - katar, przeziębienie, gardło. Ale najgorszy to katar, czyli zatkany nos, niemożność oddychania, spania, skupienia i kompletny brak sił do czegokolwiek poza wylegiwaniem się w łóżku. Ale żeby nie było robię wszystko łącznie z lataniem na zakupy i wychodzeniem z naszym psiakiem (właśnie czeka na wieczorny spacer). Leki zakazane więc ratujemy się gorącymi herbatkami z bzu z sokiem z czarnej porzeczki i grubymi plastrami miodu. Były też inhalacje z Amolu i mleko z miodem i dużą ilością czosnku. Kubuś też chory i cały tydzień do szkoły już nie uczęszcza :(
Badania odebrane i wyniki niezłe, tzn. anemia i zapalenie jak było, tak jest, ale za to cukier w normie. Wizyta u lekarza zaliczona wczoraj i znów mam mieszane uczucia. Lekarz ogólnie super tylko, że mało mówi. Na skurcze z kręgosłupa i twardniejący bolesny brzuch mam brać znów No-Spę (3x dziennie) i Cordafen (3x dziennie). Mam pewne obawy, co do tego leku - ma obniżać ciśnienie, ale ja nie mam aż tak wysokiego. Czytałam już w necie, że jest dobry na skurcze i jak nie chce się wcześniaczka to lepiej brać go i nie marudzić. Cóż, Antoś musi jeszcze zaczekać, bo ani on ani mamusia nie gotowa :)
Kupiłam małemu rożek, pościel, kocyk, przewijak z serii misiowy pokój, choć wiem, że i tak się na zimę nie przeprowadzamy. A dziś przyszły sweterki na zimę, pajace, czapeczki (mamy ich już za dużo, bo uwielbiam czapeczki) i spodenki dresowe (śliczne). Mogę się na te rzeczy godzinami patrzeć i przekładać i układać i dobierać w pary i znów układać :)
No a teraz spacer z psem, myjku, ciepłe mleczko i do łóżeczka :) Trzymajcie się i nie dajcie chorobie!

3 komentarze:

Dziękuję za komentarz, pozdrawiam :)