Prace wykończeniowe nabrały tempa - chcemy jednak zdążyć do grudnia z przeprowadzką. W związku z tym w tym tygodniu będzie mnie trochę mniej na blogu, choć postaram się wpadać wieczorkami. Opóźnienie wykonania łazienki z mojej winy przeraża mnie - wybrałam płytki, tworzymy projekty, ale jeden podstawowy błąd się wdarł - płytek nie widziałam na żywo. Jeżeli mamy kupić coś na parę ładnych lat (bo nie planuję częstych remontów łazienki) to wolałabym najpierw zobaczyć to na żywo. I tu pojawia się problem - ekipa czeka na płytki i projekt, których jeszcze nie mam :( Małż do pracy wyjechał, a ja sama, biedna ciężarówa już mam tej łazienki po czubek nosa.
Sprężyć się jednak muszę i coś zacząć działać, bo kto jak nie ja?
Pokażę Wam płytki, które wybrałam i które koniecznie jak najszybciej obejrzeć na żywca muszę:
Generalnie piętro domu to dominacja koloru szarego - łazienka ma być biało-czarna. I tu pewne obawy się pojawiają, gdyż na parterze też mam łazienkę biało-czarną tylko z innymi płytkami. Lecę do punktu, gdzie płytki mają być w sprzedaży - może uda się na żywo obejrzeć.
super macie plany na remoncik :) sama bym coś u siebie porobiła, ale na razie funduszy brak. pozdrawiam i serdecznie zapraszam do konkursu na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że możesz wziąć udział :) zapraszam
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak to wszystko będzie wyglądać, kiedy już skończycie... No i po raz kolejny muszę stwierdzić, że strasznie zazdroszczę możliwości urządzania własnego domku. Choć z drugiej strony, wiem, że to czaso, praco i nerwochłonne ;) Ale warto, prawda?
OdpowiedzUsuńNiestety budowa domu - to pożeracz czasu i nerwów. Chwilami mam już dosyć - niby najprzyjemniejszy etap - wykończeniówka - ale czasem to mi się robi wszystko jedno i mam ochotę uciec. Czy warto - pewnie,że warto, bo marzenia są po to by je spełniać, jeśli tylko możemy ;)
OdpowiedzUsuń