poniedziałek, 26 września 2011
Glukoza + cytrynka = MNIAM
Na początek chciałabym podziękować Wam serdecznie za rady. Temat aktualny, czyli jeśli jeszcze ktoś ma coś do powiedzenia w kwestii wyprawki to proszę o rady. Dziś od 8 do 11 miałam badania. Ciężko było - glukoza słodka, ale pani wcisnęła mi całą cytrynkę i miałam pycha (choć słodki) koktail :) Kryzys nadszedł po godzinie, po 2 pobraniu krwi myślałam, że usnę. W domciu telepało mnie, trzęsły mi się ręce więc darowałam sobie mierzenie ciśnienia. Zjedliśmy tylko śniadanko i pół dnia przespaliśmy. Dawno mi się tak spać nie chciało. Pani w laboratorium znów się nadziwić nie mogła ile to mam badań dziwnych i rzadko robionych i pytała czy wszystko ok. Ja w sumie nie wiem - zobaczymy wyniki jutro i się dowiem. Ciekawe czy anemia jest czy już nie ma i czy bakterie w moczu są - czy już się ich pozbyłam. Pierwszy raz tak publicznie o siuśkach swoich piszę i - dziwne- ale wcale wstydu nie czuję - to chyba hormony ciążowe.
Kupiłam mojemu 9 latowi książkę - (czekamy na kuriera) "Wielka księga siusiaków". Myślę, że już pora najwyższa, żeby się czegoś dowiedział, a ja jakoś śmiałości nie mam. Nie to, żebyśmy nie rozmawiali, bo rozmawiamy o wszystkim, również na tematy sexu (stosownie do wieku). Myślę, że taka książka to też dobry pomysł - po co ma się dowiedzieć ciekawostek od kolegów czy z innych źródeł.
No to ja lecę kończyć odrabiać lekcje z synem i potem mam w planach czytanie z synem "Dzieci z Bullerbyn" i wylegiwanie się w łóżku przez resztę wieczoru czego i Wam życzę ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie chwaląc się ja wypiłam 75g bez cytryny i potem zagryzłam pączkiem :P
OdpowiedzUsuńNo nie żartuj! Ło matko to Cię kobieto podziwiam i pokłony oddaję! Mnie ta pani odradziła dziś słodzenie i jedzenie słodkości - na razie jadłam śledzie :)
OdpowiedzUsuńmi to nawet smakowalo :P jedyne co mnie wkurzało to to że nie mogłam jeść 2 h a byłam straszliwie głodna i jak tylko wyszłam z kliniki to uderzyłam do cukierni :):)
OdpowiedzUsuńW zasadzie nie powinno dodawać się cytryny... W ciągu ostatniego roku miałam to badanie robione 3 krotnie. Najgorzej było ostatnio, bo od wymiotowania powstrzymała mnie tylko myśl, że będę musiała to pić od nowa ;)
OdpowiedzUsuńMiałam napisać o wyprawce, ale młody mnie trochę wykończył i nie mogę się skupić. Jutro postaram się nadrobić :)
Kocham "Dzieci z Bullerbyn". Czytałam tę książkę 9 razy :)
ja piłam 75g glukozy bez cytryny:)
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam wczoraj z ciekawości książkę, którą zamówiłaś Synkowi i powiem szczerze, że nie znalazłam w niej praktycznie nic, co mogłoby mu się do czegokolwiek przydać. Wręcz przeciwnie, biorąc pod uwagę raczej bujną dziecięca wyobraźnie, nie wiem czy opis wypalania jąder, albo obcinania penisa nożem jest wskazany:/
na mnie ona zrobiła zdecydowanie negatywne wrażenie, ale to tylko moje zdanie:/
Nie czytałam jej jeszcze w całości więc nie mogę ocenić. Wiem tylko, że dzisiejsze bajki również pobudzają wyobraźnie, tak samo leżące w trawie paczki po prezerwatywach. My zawsze razem oglądamy, czytamy czy gramy w nowe gry także i tym razem przerobimy książkę wspólnie. A opis wypalania jąder to chyba jakieś elementy historii podane jako ciekawostka?
OdpowiedzUsuń