środa, 7 września 2011

Fryzjer? - czemu nie!

No to dzisiaj dziewczynki do fryzjera się wreszcie wybieram :) A buzia mi się cieszy, jak nie wiem co - bo nareszcie. Grzywka do ucięcia, siwizna (niestety) do zakamuflowania. Plan jest taki - idę dziś, a potem dopiero na początku grudnia, tak bym przed porodem i na święta wyglądałą , jak człowiek. Bo potem młody ssak przy cycusiu maminym siedzieć będzie i nijak oderwać się go nie da -a u fryzjera chemią śmierdzi, więc Tosiek mamie nie da już pójść nigdzie :) Chyba dopiero na Wielkanoc ;)
Wykończeniówka domciu na szybkich obrotach się robi, przez co dziś śniłam o płytkach do łazienki górnej i wciąż nie wiem, czy dobry projekt zatwierdziłam. Ale stało się i na jutro Pani Projektantka przysyła rzuty dla panów glazurników przemiłych. Wanna wybrana, ale bateria umywalkowa jeszcze nie i umywalka - nie, i panel prysznicowy - nie, i jeszcze dużo rzeczy nie. A ja zamiast wybierać to delektuję się kawusią i gazetkę ulubioną przeglądam ;)
Miłego dnia!




4 komentarze:

  1. Boziuuuniuu, kaawusiaaaa... ale mam chęc:/
    Ta dieta kolkowa mnie wykańcza:/
    Ale co do fryzjera, to bardzo dobry pomysł, grunt to dobrze czująca się, piękna Mama:D
    Ja chodziłam co trzy tygodnie w ciąży i tydzień po porodzie od razu pobiegłam:D

    OdpowiedzUsuń
  2. życzę udanego, relaksującego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki dziewczyny, już wróciłam i muszę przyznać, że czuję się o wiele lepiej - w nowej fryzurze, fajnym rudym kolorku włosów - nawet się umalowałam, dla uzupełnienia całości ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że jesteś zadowolona :) Ja właśnie planuje jakiś wypad, ale cienko to widzę. Szczególnie, że dla mnie to wyjście na ok. 2 godziny (tyle trwa zrobienie balajage), a tego Antos może nie przyjąć lekko. Chyba, że w czasie, kiedy farba będzie na moich włosach, mąż mi dostarczy młodego do karmienia :) W każdym razie operacja FRYZJER wymaga obmyślenia porządnej strategii ;) Tak więc korzystaj póki możesz :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, pozdrawiam :)