wtorek, 17 lipca 2012

1 lipiec 2012 - chrzciny Antosia :)

Cudowna, magiczna data do zapamiętania. Chrzest święty naszego drugiego synusia - dostał imiona Antoni Mikołaj :) Było cudnie, msza była naprawdę jakaś inna, magiczna, dzieci śpiewały i grały na instrumentach muzycznych, mała dziewczynka na bębenku :) Jedyne co przeszkadzało to upał, o i to jaki upał. Antoś pierwsze 20 minut przepłakał upocony, chciał cycusia, ale nie było warunków, by mu dać, zasnął tuż przed samą ceremonią i to tak mocno, że nic nie było w stanie go obudzić :)


A tak z nowości to wciąż wojujemy z ząbkowaniem. 15.07 2012 - wyszła Antosiowi prawa górna jedynka,czyli ma już 3 ząbki!,  lewa już jest tuż, tuż. Cierpienia i bólu przy tym, co nie miara. Znów Antoś bierze syropki na przeziębienie, bo strasznie osłabiony jest przez to ząbkowanie i kaszle i kicha i nie sypiamy za dobrze. I to już dobre 10 dni trwa, także wszyscy zmęczeni tą sytuacją wypatrujemy 4 jedynki :)

piątek, 22 czerwca 2012

Mamy...niespodziankę!

A nawet dwie :) A wszystko trwało 3 płaczliwe dni i noce :) Domyślacie się o co chodzi?
Dokładnie 12.06.2012 Antosiowi wyszedł PIERWSZY ZĄBEK! I okazała się nim lewa, dolna jedynka :)
Na drugi też długo nie czekaliśmy.
Dokładnie 14.06.2012 Antosiowi wyszedł DRUGI ZĄBEK! I okazała się nim prawa, dolna jedynka :)
Tak oto mój syn stał się dumnym posiadaczem gargamelowego uśmiechu :) A najpiękniejszy w świecie bezzębny uśmiech odszedł na zawsze. No, ale na jego miejscu jest teraz najpiękniejszy na świecie dwuzębny uśmiech :)
No i dumna mama doczekała się epoki odliczania sztuk posiadanych ząbków :) Teraz sobie trochę poczekamy na górne jedynki :)
No i dumna mama musi teraz uważać przy karmieniu, bo synu jak się naje to lubi sobie pomiętosić cycusia i może to dla mamy boleśnie się skończyć :)
Byliśmy też na szczepieniu - 13.06 (czyli dokładnie w samym środku ząbkowania). Mały przytył sobie do 8.400, a urósł do 71 cm, czyli szoku nie ma, mieścimy się w "normalnych normach". I wszystko na maminym mleczku :) (złośliwi twierdzą, że dzieciątko takie chude - domyślcie się kto). Za to pani doktor bardzo nas wychwaliła, i mamine cycusie też!
Niestety mamusia nic nie chudnie, stanęłam z 15 kg do zrzucenia (przypomnę, że w ciąży przytyłam całe 30!). Wszystko przez te papierosy, które mamusia rzuciła. Nie mam się czym chwalić, ale przyznam, że potrzebuję jakiejś grupy wsparcia i może bym w wakacje jakiś zdrowy program naprawy ciała przeprowadziła.
I na deser  - dwa mamine szczęścia, czyli braciszkowie w akcji:)

środa, 20 czerwca 2012

Nowości z życia Antosia - czyli nadrabiamy zaległości blogowe :)

A nazbierało się tego sporo. Jakoś ciężko mi zebrać się do kupy i wciąż czasu brakuje na pisanie, a szkoda, bo bardzo to lubię. Trudno, postaramy się opowiedzieć w skrócie, co u nas słychać, gdy nas nie ma na blogu :)
Po pierwsze i najważniejsze dzielnie kibicowaliśmy naszym piłkarzom i tak nas to wciągnęło, że wciąż po przegranej jest nam smutno.
Tu nastrój oczekiwania tuż przed meczem z Grecją:


Po drugie 7 czerwca Tosiek skończył pierwsze magiczne pół roczku swojego życia :) Uczciliśmy ten ważny dla całej naszej rodzinki dzień pierwszą zupką - a właściwie pierwszą marchewką:)


Antosiowi, jak widać, bardzo smakowała :) Karmiliśmy się w foteliku, bo mały sam nie siedzi i za wcześnie na krzesełko do karmienia.
Na razie kończymy, bo Antoś coś nie w sosie, ale obiecuję wkrótce napisać o kolejnych antosiowych nowościach :) - zaskoczył nas jak nie wiem co, na razie ciiii- niespodzianka :)

poniedziałek, 21 maja 2012

szczęście

Dla nas szczęście jest tu i teraz. No i niby mogę zganiać na słaby zasięg internetu, strony otwierają się tak długo, a czasu mega mało, ale nie będę się wykręcać. Zaglądam tu rzadko z braku czasu i tyle. Jestem przemęczona, ale i przeszczęśliwa. Antoś oczywiście wyzdrowiał, a katar ciągnął się z 10 dni doprowadzając mnie do załamania. Jakoś daliśmy radę :) No bo niby co - my mielibyśmy nie dać. Buziaki dla Was :)


ps. ktoś chciał obejrzeć, więc daję fotkę stale polerowanej kuchni (ta firanka to tylko tymczasowo):



poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Antosiowa potwora i ząbkowanie

No właśnie - jak w tytule Antoś chory - katarek męczy go okropnie, a ja staram się zarazić i już trochę mnie bierze - więc malutkiemu pomogę. Na razie czekam na mój katar i modlę się o przeciwciała. No i do tego ząbkowanie się zaczęło - cóż u Kubusia wszystko jakoś łagodnie przebiegało. Antoś biedny cierpi i płacze, a ja nie mam jak mu pomóc. Nie pomagają gryzaczki - choć takie schłodzone przynoszą chwilową ulgę. Kupiłam żel i dopiero 1 raz smarowaliśmy dziąsełka, dostał syropki na katarek i biedactwo śpi. A ja szybko wam daję znać, że jesteśmy i w sumie to jest dobrze, poza tymi przejściowymi problemami ze zdrowiem. Pozdrawiamy i obiecuję zaglądać częściej (zresztą podczytuję Was, ale brak mi czasu na pisanie).

czwartek, 12 kwietnia 2012

Poprzeprowadzkowy zawrót głowy :)

Pierwszy raz od prawie dwóch tygodni siadam do komputera. Zupa wstawiona cicho bulgocze na gazie, Kubuś odwieziony do szkoły (przeze mnie osobiście! - a zaznaczam, że od 4 lat, czyli odkąd mam prawko, nie jeździłam autem, więc to dla mnie ogromny wyczyn i przeżycie), Antoś śpi w sypialni - biedny musi ze mną zawozić braciszka, a potem jeszcze po niego jechać, a gdy jest angielski to znów go zawieść i wczoraj na przykład przejeździliśmy tak pół dnia. Ale nie o tym chciałam pisać, tylko o tym, że w naszym nowym domku jest CUDOWNIE, SUPER, WSPANIALE!!!
Snu w pierwszą noc nie miałam, więc nic się nie spełni, ale może to i lepiej nie znać przyszłości :)
Odkąd tu mieszkamy chodzę na najwyższych obrotach od 6 do 23, a czas dla siebie mam tylko pod prysznicem i to takim szybkim i padam na twarz :) Ale i tak jestem przeszczęśliwa, bo u siebie to i podłogę się myje z czułością, a nową kuchnię - moje 3 "dziecko" :) pucuję co wieczór i poleruję na błysk. Pracy co nie miara, a czasu mało, bo wszystko robię szybko w trakcie drzemki Antosia, a prasowanie to już w późnych godzinach wieczornych, gdy cała nasza ferajna śpi :)
Zdjęć niestety nie dodam, bo część rzeczy jeszcze w kartonach i wśród nich kabelek :)
Pozdrawiam cieplutko i wiosennie i lecę zrobić opłaty rachunków :) (internetowo oczywiście)
A no i bardzo ważna rzecz - Antoś na koniec 4 miesiąca nauczył się przekręcać z plecków na boczek, a potem na brzuszek - bawił się na macie, odwracam się, a on nie wiadomo kiedy ciach i już na brzuszku ogląda świat :)

piątek, 30 marca 2012

jutro przeprowadzka

Trzymajcie kciuki żeby się wszystko udało, bo jutro będzie gorący dzień (choć pogoda nie sprzyja). Cieszę się ogromnie, bo wreszcie będziemy "na swoim", ale i trochę mi żal - w końcu przeżyliśmy w blokach 10 lat :) To dużo wspomnień, różnych, i tych wesołych, przyjemnych i tych smutnych, do których wolę nie wracać. Dziś uświadomiłam sobie, że w żadnym innym mieszkaniu, nie byłam tak długo. Pewnie zawsze, gdy będę tu przechodzić z sentymentem się uśmiechnę :) A od jutra zaczyna się nowa historia naszego wspólnego życia - wierzę, że zapiszemy ją najpiękniej, jak umiemy. Tymczasem przed nami:
PRZEPROWADZKA :)


wtorek, 27 marca 2012

Przeprowadzka tuż, tuż...

A właściwie to w sobotę już będziemy mieszkać w naszym nowym domu! Ostatnie dni spędziłam na sprzątaniu - niestety w nowo postawionym budynku kurzy się na potęgę (paznokcie mam teraz takie, że wstyd). Większość rzeczy już przewieźliśmy, zostały meble i te najpotrzebniejsze przedmioty. A tydzień szykuje się gorący i nerwowy, bo prócz przeprowadzki, bałaganu, i skakania między kartonami Kubuś ma w czwartek egzamin kompetencji ucznia klasy trzeciej. Jestem zła, że tak wszystko się zbiegło, musimy jeszcze dużo powtórzyć, a czasu niewiele.
Za to Antoś ma się całkiem dobrze. Ubranka na 68 są już idealne, w mniejsze już nie da się go upchać. Nauczył się już wszystko brać w rączki (jeszcze muszę mu trochę pomagać), a potem chop do buzi. Najsmaczniejsze są oczywiście własne piąstki, no a kciuk stał się nieoceniony przy usypianiu. Nawet próbowałam mu tego kciuka na smoczka podmienić (choć nienawidzę smoczków), ale pomysł spotkał antosiową pogardę. No i trochę się martwię, jak go od ssania kciuka odzwyczaję - tym bardziej, że smoczka można zabrać a palca? Problemem jest też jedzenie, a właściwie brak apetytu. Choć brzmi to dziwnie - Antoś zjada ostatnio bardzo mało, krzyczy, nerwowo wypluwa pierś. Ostatnio już mało przybrał (zdaniem pediatry), bo niecały kg, ale teraz to aż się boję co mi powiedzą. Mleczka mam w sam raz, ale na wszelki wypadek kupiłam ziółka na laktację, choć nie wierzę w ich działanie (w końcu krowa ziół nie pije, a mleko daje). Myślę, że może Antoś odczuwa moje poddenerwowanie, no i jeździł z nami co dzień sprzątać, wszyscy się nim zajmowali poza mną - ja tylko biegłam, gdy niby chciał jeść. To dla niego nowa sytuacja i na pewno to przeżywa, aż się boję tej przeprowadzki, bo Tosiek zdecydowanie rozpoznaje gdzie jest i u nas w bloku od razu się uspokaja. Będzie musiał przyzwyczaić się do nowej sytuacji, właściwie to wszyscy będziemy musieli się przyzwyczaić.

Ps. przedwczoraj 25 marca Antoś pierwszy raz przekręcił się z plecków na boczek, a po chwili na brzuszek :)

wtorek, 20 marca 2012

Apelujemy o pomoc!

Wzruszyłam się - apel do wszystkich, którzy mogą jakoś pomóc malutkiej Elizie, podaję link, gdzie dokładnie opisano sprawę:
http://naszadziewczynka.blox.pl/2012/02/Dla-Elizy.html

Fundacja Splotu Ramiennego
KRS 0000142952
ING Bank Śląski Oddział Krucza 51 w Warszawie
97 1050 1025 1000 0022 3887 9981
Z dopiskiem : Darowizna na leczenie Elizy Husiew

poniedziałek, 19 marca 2012

mały czytelnik

Antoś ostatnio szaleje za książkami. W sumie to, gdy tylko oczka szerzej otworzył zaczął wpatrywać się na naszą domową biblioteczkę. Cóż "Zarys dziejów literatury polskiej"  niekoniecznie jest  dla malutkiego pociągający, choć czarna okładka przykuwa uwagę. Ogólnie okładki są kolorowe i bardzo Antosia interesują. Także w dzień często można nas przed biblioteczką, wpatrzonych w półki z książkami spotkać. Ale lubimy też poleżeć - brzuchami do góry i pooglądać, a nawet poczytać. Tu stare, jak świat "Ptasie radio". Jak ja to lubię czytać ( to już wręcz tradycja rodzinna, bo i Kubusiowi czytałam), jak synuś lubi, gdy mama mu pitpilipi i pimpili, i jak kogut na patyku - pieje głośno - KUKURYKU! :)



niedziela, 18 marca 2012

słońca, słońca!!!

Nie ma co się rozpisywać - słońca chcemy, spacerów chcemy i tyle! Spragnieni wiosny, zachęceni piękną pogodą wyszliśmy z domu.
Kiedy jeden synuś brykał na desce w skate parku (a robi wygibaski, że cho, cho!):


drugi smacznie spał delektując się zapachem wiosny:



A mama zajadała się pierwszym lodem :) A po spacerku czas na zabawę - tu pacynka smok, choć wolę mówić, że to 5 żabek małych - re, re kum, kum!

piątek, 16 marca 2012

Mamy na oku ;) - akcesoria do karmienia i przekąsek

Oglądam ostatnio różne potrzebne gadżety, które już niedługo będą niezbędne, czyli miseczki, kubeczki, sztućce. I tak sobie upatrzyłam, o takie:

-antypoślizgowa miseczka na obiadek:



- bidon ze słomką niekapką :)


- kubek dla niemowląt Doida:


- gryzaczki (czytałam, że wiele z Was je ma i bardzo sobie chwalicie):



- genialny kubek niewysypek na przekąski :)

- i te antypoślizgowe sztućce zachwyciły mnie kolorkami:



- a na deser książeczka-gryzak:


Wprawdzie mamy jeszcze sporo czasu do gryzienia i pierwszego jedzenia, ale nie zaszkodzi już wybrać wszystko, co potrzebne :) Rozglądam się jeszcze za kolorowymi śliniakami, choć nie wiem, czy nie będzie lepiej jeść na golaska :) a potem się wykąpać :) No i oczywiście krzesełko poszukiwane, potrzebuję czegoś z dużą tacką z wnęką na kubeczki, z jakiegoś fajnego, szybko i łatwo czyszczącego się materiału. Pierwszy posiłek zaplanowany na 7 czerwca, czyli dokładnie, gdy Antoś skończy pierwsze pół roczku życia :)

Ps. A może też nam coś fajnego polecicie?

poniedziałek, 12 marca 2012

Trwaj, chwilo, trwaj!



Dla mnie najwięcej magii ma wieczór. Mąż idzie spać do drugiego pokoju, Kubuś wykąpany daje buziaka, jeszcze tylko pytam, czy umył zęby. Antoś śpi już smacznie, ja - wykąpana wsuwam się do niego pod kołderkę. Gaszę światło, w rogu pokoju tli nocna lampka, jest cisza. Po jakimś czasie słyszę, jak Antoś przez sen zaczyna ssać paluszki - znak, że synuś zgłodniał lub po prostu chce się przytulić. Właśnie na to czekałam. Delikatnie przytulam się, dosuwam go czule ręką do siebie. Jeszcze chwilę szuka usteczkami, by po chwili ssać kochanego cycusia. Kilka pociągnięć i mleczko puszcza, leci szybko, Antoś próbuje nadążać z połykaniem. Łyka głośno, zmęczony przerywa, by odpocząć. A za chwilę znów ssie, tym razem powoli i spokojnie, coraz wolniej. Zasypia z cycusiem w buziuni. Wyjmuję go, ale nie chowam piersi. Antoś śpi przytulony do mnie, z policzkiem na maminym kochanym cycusiu. Oddycha głęboko, miarowo, delikatnie wzdycha. Tulę go wsłuchana w ten oddech. Tak, te chwile mają najwięcej magii. Za nimi będę najbardziej tęsknić, a tymczasem zaciągam się jego zapachem, delektuję ciepłem i miękkością maleńkiego ciałka, napawam każdą sekundą, minutą. To te chwile będę wspominać z zazdrością, gdy zostanę babcią, to one są sensem mojego życia, to o nich będę myśleć umierając.

niedziela, 11 marca 2012

boczek

Krótko i z dumą: Antoś 1 raz sam przekręcił się na boczek! :)
Niestety fotki nie udało się zrobić, bo sprzęt rozładowany.
Brawo synusiu!
Tu Antoś podczas zabawy literką:

sobota, 10 marca 2012

zazdrosna ZAZDROŚĆ

Czasem zastanawiam się czy jestem do końca normalna, czy jednak walnięta. A skąd te rozważania? Pomyślcie: idę do kuchni zrobić kolację, nie ma mnie przy Antosiu - tracę chwile, które już się nie powtórzą i w dodatku czuję kłucie zazdrości w sercu, że to nie ja go tulę, nie do mnie się teraz uśmiecha. ZAZDROŚĆ. . A jak idę do sklepu i z teściową zostawię dziecię swe, to mało co się nie przewrócę, tak gnam między półkami, jak najszybciej wpadam do domu, rzucam torby, ciuchy i patrzę, co dziecię robi. ZAZDROŚĆ. DZIKA ZAZDROŚĆ. A kiedy to ktoś przychodzi i słyszę, jaka to z męża skóra zdarta, jaki to tato wykapany, co czuję? Tak, tak. ZAZDROŚĆ. No i ten gość śmie dziecię moje na ręce wziąć i nosić, i śmiać się do niego. Toż to chwile bezcenne z życia mojego wydarte i odebrane mi brutalnie. Ba, nawet, jak sama jestem i dziecię na chwilkę samo zostaje, a ja muszę coś zrobić, toż serce mało co mi się z piersi nie wyrwie i do dziecia nie pobiegnie...
No i co Wy na to? Uleczalne? Czy raczej nie?

piątek, 9 marca 2012

Co u nas słychać? - 3 miesiąc Antosia skończony!

W środę Antoś skończył 3 miesiące i zaczął cudny 4 miesiąc życia poza mamusinym brzuszkiem!
 Jesteśmy zachwyceni postępami jakie robi. Równo w środę nauczył się machać rączkami tak, by pacnąć zabawkę! Robi przy tym tak skupioną minkę i tak fajnie próbuje trafić w wiszące zabawki, że nie mogę się napatrzeć. Do tego wczoraj nauczył się też łapać - chwytać i próbuje dziumdziać złapaną zabawką, którą zazwyczaj jest ulubiony Pan Metka bądź Pani Szeleścik. Pan Metka zwłaszcza, ma bowiem masę metek, za które można go chwycić co Antosia wprawia w radość. Złapaną zabawkę bardzo chce posmakować i wyglamać, ale nie zawsze mu się to udaje - choć dziś już widzę efekty ćwiczeń. Gdy tak się bawi nic i nikt się nie liczy.



Kolejną frajdę sprawia Tosiowi chodzenie z mamą po mieszkaniu i oglądanie wszystkiego. Najbardziej upodobał sobie piłkę - skarbonkę Kuby (oczywiście czarno-białą).  Uwielbia stać przed nią i do niej głużyć z zachwytem!
W środę byliśmy na szczepieniu i Antoś nie przytył, ani nie urósł już tak dużo, jak przez pierwsze 6 tygodni. Nie przytył nawet 1 kg, ale i tak waży 7 kg więc się nie martwię. Ubranka nosimy jeszcze w rozmiarze 62, choć 68 też są już bardzo wygodne. Pieluszek używamy w rozmiarze 3. Po szczepieniu jeszcze dziś jest smutnawy, chlipkawy, i noszeniak urodzony - wciąż się tulimy i kołyszemy.. Najgorzej to ma mój kręgosłup, mam z nim problemy już od dawna, ale teraz są bardziej uciążliwe i boleśniejsze (do tego stopnia, że nie mogę chodzić, bo ból wchodzi mi w nogi i nie mogę nimi ruszać), a że z Antosiem sami w domku siedzimy to "szybko" kuśtykam w stronę łóżka i tak siadamy i czekamy, aż ból przejdzie.
 Laktacja się już ustabilizowała i mam coraz mniej niekontrolowanych nawałów mlecznych, choć zdarzają się w nocy i budzę się w mokrej koszulce oraz kołdrze :) Ale mleczko jest, a Antoś je, choć nie bez przerwy, a nawet wydaje mi się, że mało i rzadko, ale z drugiej strony to karmię na żądanie i kiedy tylko ma ochotę bar mleczny stoi otworem.
Weekend pełen atrakcji. Jutro Antoś pierwszy raz jedzie do swojego dziadka w odwiedziny, mam nadzieję, że nie będzie przeżywać i wieczorem zaśnie spokojnie. W niedzielę zaś jadę myć płytki w domku, bo niedługo przyjadą meble kuchenne!(A  ile radości sprawia mi sprzątanie w naszym nowym domku, już nie mogę się doczekać przeprowadzki.) Wieczorem aukcje Allegro - sztuk 6 - wszystkie to ubranka dla małego. Nie korzystam z programów do licytacji, wolę sama powalczyć - adrenalina przy tym niezła, gdy mi na jakiejś rzeczy bardzo zależy :)
Antosiowo-Kubciowo-Asiowi życzą wszystkim miłego weekendu!

piątek, 24 lutego 2012

Wielki post a jutro impreza!

Jutro mój synuś obchodzi już 10 urodzinki. W sumie skończył 10 lat w środę, ale jutro przychodzą goście, będzie tort, prezenty i pyszne jedzonko! A ja zepsułam laptopa i piszę gościnnie właśnie od Kubusia. Nie wiem kiedy naprawimy komputer więc mało mnie na razie będzie, ale gdy tylko się da to podczytuję, co u Was słychać :)
Pozdrawiamy i miłego weekendu życzymy!

niedziela, 19 lutego 2012

schemat żywienia niemowląt karmionych piersią



ROZSZERZANIE DIETY NIEMOWLĘCIA KARMIONEGO PIERSIĄ

NOWY SCHEMAT ŻYWIENIA NIEMOWLĄT KARMIONYCH PIERSIĄ ORAZ ETAPY WPROWADZANIA NOWYCH PRODUKTÓW


JAK POZNAĆ, ZE DZIECKO JEST GOTOWE DO WPROWADZANIA NOWOŚCI?
- samodzielnie siedzi
- samo wkłada rączki i przedmioty do buzi
- ma wykształcony chwyt precyzyjny
- zanikł odruch wypluwania
- jest zainteresowane tym , co jedzą dorośli

JAK WPROWADZAĆ NOWE PRODUKTY?
- wprowadzamy stopniowo 2-4 łyżeczki jednorazowo
- zwracamy uwagę na samopoczucie dziecka

Kolejne produkty wprowadzamy nie częściej niż 5-7 dni (przez ten czas podajemy te same produkty - obserwujemy dziecko pod kątem alergii, wysypki itp. wychodzą 4-5 dniach od wprowadzenia jednego produktu)

Nowy produkty wprowadzamy po skończonym 6 miesiącu życia!!

6 MIESIĄC

POSIŁKI:
- Karmienie piersią na żądanie,
- Zupa -przecier 1 raz dziennie
- Kleik ryżowy 1- raz dziennie

KOLEJNOŚĆ WPROWADZANIA PRODUKTÓW:

1. Gotowany ziemniak (najlepiej na parze) wymieszany z mlekiem matki (około 5 dni)
2. Marchew ( najlepiej z upraw ekologicznych lub słoiczkowi) (około 5 dni)
3 . Zupka - zmiksowana marchew i ziemniak (około 5 dni)
4. pietruszka korzeń – dokładamy do zupki z ziemniaka i marchewki (około 5 dni)
5. koper – najlepiej włożyć jedno źdźbło do gotujących się warzyw i potem zmiksować (nie siekać)
6. jabłko początkowo słoiczkowe, potem tarte świeże (np. po 10 dniach, odkąd dziecko je warzywa)
7. kleik ryżowy

UWAGI:
Przed wprowadzeniem nowych produktów przed każdym nowym posiłkiem podajemy pierś
zaczynamy od dodania do zupki ugotowanej kaszy manny (1/2 łyżeczki przez pierwszy miesiąc). Gotujemy w proporcjach 100 ml wody, 1 płaska łyżeczka. Od 7 miesiąca ilość zwiększamy do 1 łyżeczki. W tym czasie nie podajemy innych produktów zawierających gluten, aby organizm przyzwyczaił się do glutenu zawartego w kaszy. Nietolerancja glutenu stolce śluzowate, z domieszką krwi, tłuste. Ze względu na kwaśny odczyn stolców przy nietolerancji glutenu pupa może się bardzo szybko odparzyć. Marchew ze względu na obecność azotanów również może powodować uczulenia. Dlatego zaleca się kupowanie marchwi z ekologicznych upraw (jeśli nie to słoiczkowe), Jakakolwiek wysypka związana z nowymi produktami wychodzi po 4-5 dniach, dlatego ważne jest niewłączanie w tym czasie więcej niż jednego produktu ( lepiej nie podawać początkowo zupek słoiczkowych kilkuskładnikowych, bo nigdy nie będzie wiadomo co zaszkodziło). Do końca 1 roku życia staramy się nie używać soli, oraz w miarę możliwości gotować jarzyny na parze. Początkowo nie robimy zupek na wywarze. Początkowo przy wprowadzaniu nowych produktów, w stolcach mogą pojawiać się nie strawione resztki nowych produktów. Przetwory owocowe podajemy na końcu, gdy dziecko przyzwyczai się do smaku warzyw. Odwrotnie może zasmakować w słodkim smaku owoców i nie będzie zbyt chętnie jadło zupek. Owoców nie podajemy więcej jak 100 ml dziennie. Uwaga jabłuszko może zabarwiać stolce na zielono, jest to objaw naturalny! Koper także może wyjść nieprzetworzony w stolcu - nie przejmować się!

7 MIESIĄC

POSIŁKI
- Karmienie piersią na żądanie,
- zupa jarzynowa lub przecier jarzynowy z gotowanym mięsem (bez wywaru) z kaszą manną i z 1/2 żółtka raz w tygodniu zamiast mięska.
- kaszka / kleik zbożowy bezglutenowy
- sok owocowy klarowny jednoskładnikowy (nie więcej niż 150ml dziennie) zamiennie herbatka owocowa

KOLEJNOŚĆ WPROWADZANIA PRODUKTÓW:
1. mięso (indyk lub królik) gotowane osobno, bez warzyw
2. oliwa z oliwek
3. dynia
4. brokuły (jeśli dziecku nie smakują nie zmuszać!)
5. pietruszka natka
6. banan
7. czarne jagody (słoiczkowe lub mrożone)
8. gruszki
9. ˝ żółtka jajka 1 raz w tygodniu do zupki (zamiast mięsa)
10. Kasza kukurydziana, chrupki kukurydziane

UWAGI
Początkowo dodajemy ˝ łyżeczki zmiksowanego mięska do zupki i stopniowo zwiększamy do 2 łyżeczek (10g), Mięsko dajemy w zupce co drugi dzień. Zamiennie jak nie dodajemy mięska dodajemy łyżeczkę oliwy z oliwek. Jest bardzo zdrowa dla niemowląt. Przetwory owocowe nie więcej niż 150 ml jednorazowo. Dynia może być przetworzona, nie dosładzana. Banan może zabarwiać stolce na ciemno – nie przejmować się tym. Żółtko (1/2 z jaja kurzego lub całe z jaja przepiórczego) z jaja ugotowanego na twardo zamiast mięska raz w tygodniu . Jeśli dziecko było uczulone na jaja to jajko wprowadzamy dwa miesiące później, lub po konsultacji z pediatrą. Jaja przepiórcze są zdrowsze dla dzieci niż kurze! Kaszka kukurydziana, choć bezglutenowe, czasem może uczulać – zmiany na skórze! Chrupki kukurydziane 2-3 sztuki, dajemy do łapki, zachęcamy dziecko do gryzienia. Kleją się do dziąsełek> Podajemy bez względu na to, czy dziecko ma ząbki.

8 MIESIĄC

POSIŁKI:

- Karmienie piersią na żądanie,
- zupa jarzynowa lub przecier jarzynowy z gotowanym mięsem (bez wywaru) z kaszą manną i z 1/2 żółtka zamiennie
- kaszka / kleik zbożowy bezglutenowy lub glutenowy
- sok owocowy (klarowny przecierowy nie więcej niż 150ml) lub przecier owocowy (nie więcej niż 200ml), zamiennie herbatka owocowa, woda mineralna przegotowana

KOLEJNOŚĆ WPROWADZANIA PRODUKTÓW:
1. Kurczak wiejski
2. morele (świeże, słoiczkowe)
3. brzoskwinie
4. kalafior
5. kalarepa
6. kaszki owocowe
7. ˝ żółtka 2-3 razy w tygodniu


UWAGI

Kurczak – jeśli mamy możliwość to kurczak wiejski. Kurczaki hodowlane – unikać zwłaszcza jeśli chodzi o dziewczynki – zawierają hormony i potem jest to powodem zbyt szybkiego dojrzewania!. Owoce nie więcej niż 200 ml jednorazowo. Surowe owoce można ugotować i dodać do kaszki. Zupki powinny zawierać grudki (można wszystko pognieść widelcem, mięso bardzo drobno posiekać) Uwaga ! Dzieci odśluzowywane po porodzie mogą mieć problem z gryzieniem na tym etapie życia.


9 MIESIĄC

POSIŁKI:

- Karmienie piersią na żądanie,
- obiad z dwóch dań: zupa jarzynowa z kaszką glutenową + jarzynka z gotowanym mięsem 1/2 żółtka do potraw codziennie5
- kaszki/kleiki glutenowe i bezglutenowe, niewielkie ilości pieczywa, biszkopty, sucharki;
- przecier lub sok owocowy (nie więcej niż 200ml), zamiennie herbatki owocowe, woda mineralna przegotowana

KOLEJNOŚĆ WPROWADZANIA PRODUKTÓW:
1. pomidory
2. pieczywo
3. biszkopty
4. ryż (płatki ryżowe na wodzie lub mleku modyfikowanym)
5. kisiel z owocami
6. ˝ żółtka codziennie
7. wieprzowina
8. cielęcina
9. kasza jaglana
10. 10 seler
11. fasolka szparagowa
12. śliwki
13. wywar mięsny (warzywa gotujemy razem z mięskiem)

UWAGI

Owoce nie więcej jak 200 ml jednorazowo. Mięso do 15 g. Pomidory bez skórki można dodawać do zupek bez pestek (pestki pomidorów najbardziej uczulają). Tak samo na kanapki!!!. Biszkopt najlepiej upiec samodzielnie (ile razem ważą jajka (zawsze najlepiej zważyć) np.(2 jajka - 10dag) w skorupkach, tyle samo dodajemy mąki (10 dag) i cukru (10 dag), żółtka miksujemy z cukrem dosypujemy mąkę, pianę bijemy na sztywno wszystko łączymy i pieczemy w temp. 180 stopni). Kisiel - najlepiej zrobiony samodzielnie z owoców nigdy z torebki! Najprościej zrobić z bobofruta ( Boboftuta o dowolnym smaku wlać do garnka i zagotować , a małą ilość soku odlać do szklanki i dodać mąką ziemniaczaną (2-3 łyżeczki), wymieszać, Jak sok zacznie się gotować wlać sok z mąką , mieszać, aż do zgęstnienia). Kasza jaglana posiada bardzo dużo wapnia, warto ją podawać dzieciom . Uwaga seler jest silnym alergenem!

10 MIESIĄC

POSIŁKI:

- Karmienie piersią na żądanie,
- obiad z dwóch dań: zupa jarzynowa z kaszką glutenową + jarzynka z gotowanym mięsem. żółtko do potraw zamiennie
- kaszki/kleiki glutenowe i bezglutenowe, niewielkie ilości pieczywa, biszkopty,
- przecier lub sok owocowy (nie więcej niż 200 ml), zamiennie herbatka owocowa, woda mineralna przegotowana

KOLEJNOŚĆ WPROWADZANIA PRODUKTÓW:
1. Jogurt naturalny (owocowy), danonki
2. masło
3. twarożek 1-2 razy w tygodniu 2 łyżeczki
4. truskawki
5. maliny
6. por
7. ogórki kiszone
8. całe jajko
9. chuda wędlina
10. galaretka owocowa

UWAGI
Podajemy nie tylko zupki, ale i drugie dania. Warzywa można podawać także surowe, dobrze rozdrobnione. Warzywa w zupie możemy trzeć na drobnej tarce (nie jest ważne to czy dziecko ma zęby czy nic, zdarzają się dzieci w tym wieku jeszcze bez ząbków). Galaretka z soku dla niemowląt ( przyrządzamy jak kisiel tylko zamiast mąki dodajemy żelatynę. Wędliny chude! Truskawki zawsze podajemy początkowo gotowane, potem próbujemy świeże, uwaga truskawki uczulają!

11 MIESIĄC

POSIŁKI:

- Karmienie piersią na żądanie,
- obiad z dwóch dań: zupa jarzynowa z kaszką glutenową + jarzynka z gotowanym mięsem, ewentualnie z ziemniakiem lub ryżem i całe jajko 3-4 razy w tygodniu
- produkty zbożowe (kaszki/kleiki glutenowe i bezglutenowe, pieczywo, biszkopty, sucharki) łączone z produktami mlecznymi (np. mleko modyfikowane, twarożek, jogurt, kefir - kilka razy w tygodniu)
- przecier lub sok owocowy (nie więcej niż 200ml ), zamiennie herbatka owocowa, woda mineralna przegotowana

KOLEJNOŚĆ WPROWADZANIA PRODUKTÓW:
1. Szpinak ( nie zmuszamy!)
2. Botwina
3. Buraki
4. Kaszka krakowska
5. Kaszka gryczana
6. Drobny makaron ( może być domowy)
7. Cebula (szczypiorek
8. Ryby
9. Wołowina
10. Całe jajko 3-4 razy w tygodniu

UWAGI
Zupy możemy zagęszczać śmietaną, ryby początkowo wprowadzamy słodkowodne, potem morskie

12 MIESIĄC

- Karmienie piersią na żądanie,
- obiad z dwóch dań: zupa jarzynowa z kaszką glutenową + jarzynka z gotowanym mięsem, ewentualnie z ziemniakiem lub ryżem i całe jajko 3-4 razy w tygodniu
- produkty zbożowe (kaszki/kleiki glutenowe i bezglutenowe, pieczywo, biszkopty, sucharki) łączone z produktami mlecznymi (np. mleko modyfikowane, twarożek, jogurt, kefir - kilka razy w tygodniu)
- przecier lub sok owocowy (nie więcej niż 200 ), zamiennie herbatka owocowa, woda minerana przegotowana

KOLEJNOŚĆ WPROWADZANIA PRODUKTÓW:
1. ostrożnie wprowadzamy cytrusy
2. soja
3. kluseczki
4. pieczywo wszelakie
5. dieta przypomina lekkostrawna dietę dorosłych

UWAGI:
Podawanie cytrusów rozpoczynamy od niewielkiej ilości soku cytryny dodawanej do potraw


UWAGI OGÓLNE

Wraz ze zwiększająca się liczbą posiłków, systematycznie będzie spadać ilość karmień piersią. Można niektóre zastępować mlekiem modyfikowanym, np. początkowo wieczorem jeśli mama, chce z zakończyć karmienie. Wówczas dobrze zerknąć na schemat żywienia niemowląt karmionych mlekiem modyfikowanym, w zakresie uzupełniania podawania płynów dziecku. Soczków przecierowych w zasadzie nie powinno się podawać do końca pierwszego roku życia, a jeśli się na nie zdecydujemy, to w małych ilościach, lub rozcieńczone wodą. Niestety bardzo zamulają żołądek i sprawiają, ze dziecko ma słabszy apatyt. Początkowo wprowadzamy jednoskładnikowe soki klarowne. Potem przecierowe (maja więcej składników odżywczych). Nie wolno podawać dzieciom czarnej herbaty!!! Podobno nawet do 10 roku życia, ma właściwości pobudzające (teina). Należy unikać napojów słodzonych zawierających duża ilość barwników, dodatków do żywności, konserwantów min. Jupików, Hoopków i tym podobnych...są bezwartościowe! Wodę mineralną podajemy dziecku przegotowaną do skończenia pierwszego roku życia. Dziecko od początku uczymy jedzenia przy stole, albo w krzesełku do karmienia. Nie zabawiamy dziecka w czasie jedzenia, nie chodzimy za dzieckiem z jedzeniem, Musi odróżniać zabawę od posiłku. Bezpośrednio
przed posiłkiem nie należy dziecka poić, żołądek się zamuli i dziecko nie zje. Warto dziecko przyzwyczaić do smaku wody mineralnej niegazowanej.
  
źródło:  http://www.rodzinko.pl/kuchnia-bobasa/3028-rozszerzanie-diety-niemowlecia-karmionego-piersi.html

czwartek, 16 lutego 2012

jesteśmy!

Nie było nas długo z winy internetu, ale też trochę przez kompletny wszechogarniający mnie brak siły. Co wieczór padam z nóg - dosłownie nawet nie zdążam wyłączyć tv i zasypiam przytulona do Antosia. A działo się u nas sporo -Antoś skończył drugi miesiąc i pochłania całą naszą uwagę.W dzień śpi coraz mniej, za to wciąż pięknie przesypia całe noce. Budzimy się na jedno karmienie nad ranem i śpimy dalej. W dzień cały czas się "bawimy", śmiejemy, rozmawiamy, czytamy książeczki i pomagamy Kubusiowi przy lekcjach. A gdy tylko Antoś drzemie ja jak najszybciej sprzątam i ogarniam dom.
A taką piękną walentynkę dostałam od synka Kubusia (Antoś oczywiście się przyłączył):

wtorek, 7 lutego 2012

O paleniu słów kilka

Tak mnie naszło po przeczytaniu postu Hafii na odrobinę refleksji.



Cóż, przyznaję, że paliłam i to przez wiele lat. Miałam przerwę przy pierwszej ciąży, ale 4 miesiące po zaniknięciu laktacji znów wróciłam do nałogu. Ciężko wytłumaczyć mechanizm tego nałogu komuś, kto nigdy nie palił więc nawet nie będę próbować, ani nie będę się usprawiedliwiać. To głupota - wiem. Teraz nie palę już prawie rok - dzięki Antosiowi :) Fakt, nie odtrułam organizmu przed ciążą, ale uważam, że rzucenie palenia na samym początku ciąży, było czymś najlepszym co zrobiłam dla siebie i dla swoich dzieci. Było cholernie ciężko, czasem miałam głód nikotynowy mimo , że upłynęły 3, 4 miesiące po rzuceniu. Czasem śniło mi się, że palę. Ogólnie rzuciłam sama, bez tych wszystkich środków wspomagających. Organizm szybko doszedł do siebie, ale najgorsza była psychika i odruchy, przyzwyczajenia. Trochę za dużo przytyłam w ciąży, ale cóż jadłam, gdy miałam ochotę zapalić. Trudno - już sporo zrzuciłam i mam nadzieję, że wrócę do poprzedniej wagi. A najważniejsze, że nie palę i palić nie zamierzam nigdy, już nigdy więcej. Jestem dowodem, że da się, tylko trzeba tego bardzo mocno chcieć.

poniedziałek, 6 lutego 2012

Pan Tosiek był chory i leżał w łóżeczku...

...i przyszła pani doktor:
- "Jak się masz Tosieczku?"


Cała nasza trójca została przebadana. Diagnoza: mama najbardziej chora, Kubuś prawie zdrowy, Antoś właśnie łapie przeziębienie. Malutki cały dzień marudził, spał, przelewał się przez ręce. Płakać mi się chciało. I jeszcze Tosieczka oczko się zaczerwieniło i spuchło lekko. Przemywaliśmy rumiankiem, ale niewiele to pomogło. Dostaliśmy lekarstwa, kropelki do oczu, a malutki ma brać L 52 i Climastinum na noc (odrobinkę) no i głównie pić dużo mleczka z przeciwciałami. A ogólnie, jako ta najbardziej chora czuję się całkiem dobrze, tylko strasznie martwię o Antosia. I przypomniały mi się stare czasy, gdy Kubuś był malutki i co czułam, gdy chorował - dokładnie to samo czuję teraz. Pocieszę was jednak, że gdy dziecko jest starsze to jest o niebo lżej podczas choroby, bo - rozumie, że jest chore, mówi co mu jest i co boli, bierze lekarstwa, a nawet spokojnie samo łyka naszykowane tabletki. A przy takim chorym, słabiutkim maluszku serce się kraje matce i za wszelką cenę chciałoby się zabrać mu tę chorobę.

niedziela, 5 lutego 2012

Jak to chłopaki Kacperiadę polubili


Polubili i to bardzo "Kacperiadę", bo fajowska jest na maksa! A gdy jedno dziecię zasnęło, a drugie grać poszło na komputerze to mamusia po cichutku przewróciła stronę i w tajemnicy wielkiej przeczytała całą. I to z uśmiechem od ucha do ucha. I potem mamusi ten uśmiech nie schodził przez dzień cały z twarzy - tak jakoś się przykleił. I mamusia uwielbia teraz też książeczkę i poleca innym dzieciom i ich mamusiom. Wszystkim bez wyjątku. I tatusiom też :)

sobota, 4 lutego 2012

czym to Antoś się zachwyca?

Czym to nasz Antoś się zachwyca ? Ano ulubionymi zabawkami naszego Maluszka - Okruszka stały się ostatnio wszelkiego rodzaju szeleszczące torebki, reklamóweczki, papierki, opakowania po ciasteczkach  tudzież chipsach, (czyli kompletnie nieekologiczne). Najlepiej, by były w fajnych kolorkach, ale grunt by ciekawie szeleściły :) A jakie oczy Tosiek robi, gdy mu tak nad uszkiem zaszeleścimy! :)




Ps. nie pisałam ostatnio, bo się zakatarzyłam i teraz zmartwienie, czy młody nie podłapie, okaże się czy lekarze mają rację i w mleczku są przeciwciała w wystarczającej ilości, czy nie...
no i strasznie poruszyła mnie sprawa małej Madzi, prawie cały czas TVN24 u mnie leciał, nawet w nocy się budziłam i już do rana oglądałam tą całą akcję Rutkowskiego, załamało mnie to... pewnie jak większość do końca wierzyłam w pozytywne zakończenie...

środa, 1 lutego 2012

Cycuś na wagę złota!


Średnia światowa odstawienia dziecka od piersi to 4 lata! Szok? Obejrzałam wczoraj wieczorem dokument na kanale TVN STYLE, w którym było wiele ciekawych informacji na temat właśnie karmienia piersią.
Mleko w cenie złota? Tak, bowiem bank mleka sprzedaje litr kobiecego mleka w takiej właśnie cenie. Jest wyjątkowo drogie, ale bezcenne dla maleńkich wcześniaczków bez odruchu ssania, którym pielęgniarki wstrzykują mleczko strzykawkami do maleńkich buziuni. Czy karmienie 5,5 letniego synka jest nienaturalne i nieetyczne? Cóż daleka bym była od oceniania, myślę, że każda kobieta i każde dziecko samo wie, kiedy jest najlepszy moment na pożegnanie cycusia.
Karmienie publiczne wprawia część mam w niepokój, wstyd itp. Ja starszego synka nigdy nie karmiłam publicznie - nie miałam okazji, bo karmiłam krótko - tylko 4 mc, gdyż w tajemnicy przede mną moje dziecko było dopajane glukozą i mały nie chciał ssać piersi, a mleczko szybciutko zaczęło zanikać. Pompowałam i pompowałam aż cycki mi puchły, ale to nic nie dało. Nie dało też nic kangurowanie - leżeliśmy w łóżku, przytuleni ciało do ciałka, ale nic.  Piłam hektolitry wody i też nic. Wydzwaniałam do pogotowia laktacyjnego błagając o pomoc, ale ta pomoc efektów nie przyniosła. Kubuś polubił butelkę, a cycuś poszedł w niepamięć. Przyznam, że była to dla mnie trauma, przechodziłam nawet depresję. Karmienie piersią wiele mi dawało i tak brutalnie mi to odebrano. Butelką mógł karmić już każdy. Pamiętam, jak ze łzami w oczach patrzyłam na karmiących mojego synusia. Cóż, teraz jestem starsza i pewnie inaczej bym sprawę załatwiła. Faktem jest, że przeżyłam to strasznie do tego stopnia, że dziś wspominając te straszne chwile mam łzy w oczach i żal mi tamtej młodej mamy.
Dlatego Antoś nie ma smoczka (choć kupiłam mu w ciąży), a butelkę mam jedną awaryjną, ale schowaną i tylko ja wiem, gdzie jest! To tak na wszelki wypadek, by nie kusić losu
I będę karmić cycusiem tak długo, jak długo Antoś będzie tego potrzebował.
I będę karmić publicznie i chować po toaletach z dzieckiem się nie będę.
I nie obchodzi mnie, że cycki zwiędną i wisieć potem będą.
I nie obchodzi mnie "co ludzie powiedzą", pomyślą, wyśmieją i czy potępią matkę kochającą swe dziecko i chcącą dla niego jak najlepiej.
Amen

wtorek, 31 stycznia 2012

Ptaki i lektury

Takie to dziwne, nieznane mi ptaki mąż upolował aparatem.


Spacerowały sobie pod blokową jarzębiną
A Antoś pięknie się śmiał w pierwszej połowie dnia i pięknie spał w drugiej. Potem się wykąpał i śpi dalej. Zaś brat Antosia, mimo ferii, pięknie czyta lekturę "Oto jest Kasia".
Wcześniej musiałam sama przeczytać i przyznam, że całkiem przyjemna książka.


Postanowiłam, że lektury będziemy kupować, by zawsze były pod ręką, no i już mamy "Dzieci z Bullerbyn", która bardzo się Kubusiowi spodobała, a i ja z uśmiechem ją "pochłonęłam".


Obecnie zaś zaczęliśmy z Antosiem czytać:



Ciekawe czy i teraz będę płakać - przyznam, że nie lubiłam czytać tej książki, bo jakoś nigdy nie umiałam pogodzić się z zakończeniem. 
No a teraz idę na wieczorny spacer z psem - trzymajcie kciuki, żebym nie zamarzła ;)

sobota, 28 stycznia 2012

Dzień Śmiejoszka :)

Antoś rośnie, rozwija się, z dnia na dzień zmienia, zdobywa nowe umiejętności :) Wczoraj po raz pierwszy zaczął śmiać się na głos - aż piał, no i pięknie głużył. Udało mi się to nagrać i jestem przeszczęśliwa.


Dziś od samego ranka wstał uśmiechnięty i zadowolony, cały ranek się bawiliśmy i obdarzał mnie pięknymi uśmiechami. Potem cycuś, drzemka i znów śmiejoszki i tak się śmiejemy dziś wszyscy więc ogłaszam dzisiejszy dzień - Dniem Śmiejoszka! :)

Mały Śmiejoszek we własnej osobie :)


A do kogo Śmiejoszek tak się uśmiecha? Poznajcie Antosiowych Przyjaciół;)
Oto Pani Małpka. Małpka czasem schodzi z lampki i śmiesznie tańczy, a czasem nawet coś zabawnego powie :)


Pan Piesek to miłość Antosia, do niego najwięcej się śmieje:

Grający Pan Słonik to pierwsza miłość, to na niego spogląda zawsze przy przewijaniu i Pan Słoń zawsze musi nam wesoło przygrywać:



ŻYCZYMY WSZYSTKIM MIŁEGO DNIA ŚMIEJOSZKA :))



czwartek, 26 stycznia 2012

Po szczepieniach


Na szczęście już po wszystkim i jakoś radę daliśmy! Antoś dzielnie je zniósł - płakał tylko chwilę i uronił pierwsze w życiu łzy. Wzięliśmy szczepionkę 5 w 1 więc miał dwa kłucia w obie nóżki i to drugie było boleśniejsze. Było też ważenie i mierzenie, Antoś ma 60 cm wzrostu czyli urósł 6 cm, waży 6130 czyli przytył 2530 :) Zostałam dokładnie wypytana, co mały je i pochwalona, że tak ładnie urósł (jakby to ode mnie zależało). Bardzo cieszę się, że jest zdrowiutki, zaszczepiony i tylko trochę wczoraj marudził. Kupiliśmy czopki na gorączkę, na szczęście obyło się bez nich.
Co do ulubionej przez Antosia prawej strony to mam się nie martwić i niby nic nie robić. Ale coś zrobiłam - staram się, by ta lewa strona też była atrakcyjna - wszystkie zabawki z nad przewijaka są teraz z lewej, śpimy też  z drugiej strony łóżka.
No i serdecznie dziękuję Hafiji za szybką pomoc i opis ćwiczeń dla Małego :)

A teraz z innej bajki:
Sympatyczne blogerki Emma oraz Sroka zaprosiły mnie do udziału w zabawie:



Oglądam:

1."Dr House"- bo lubię jego specyficzny humor :)
2. "Rodzinka pl" - to nasz serial rodzinny, dzieciaki często porównujemy do naszych chłopaków w przyszłości,
3. "Co ludzie powiedzą" - kto zna ten wie :)
4. "Allo, allo!" - no, to już klasyka
5. "Na Wspólnej" - od czasu ciąży i siedzenia w domu, tak jakoś mnie wciągnął
6. no i wszystkie serialowe ekranizacje BBC to wprost kocham, a szczególnie bliski mojemu sercu jest "Duma i uprzedzenie" :)


Do zabawy zapraszam:

Evelio -http://evelio-ciezarowka.blogspot.com/
a.pe - http://apiatkowy-zakatek.blogspot.com/
Vinti - http://behappy-vinti.blogspot.com/ 
agata - http://cebulki.blogspot.com/
Ag Ryn-Blas - http://ohantek.blogspot.com/

Zasady zabawy:
1. Opublikuj na swoim blogu logo taga.
2. Napisz, kto Cie otagował.
3. Wymień i opisz kilka swoich ulubionych seriali.
4. Zaproś do zabawy co najmniej 5 blogerek :)

wtorek, 24 stycznia 2012

jutro pierwsze szczepienia

Trochę się stresuję tymi szczepieniami. Kupuję szczepionkę skojarzoną, to trochę kłucia mojej dziecinie zaoszczędzę. Jutro też mamy usg stawu biodrowego -prywatnie, choć w tej samej przychodni. Czyli wszystko za jednym  zamachem załatwimy.
Martwię się też pewną rzeczą - niepokoi mnie to, że Antoś preferuje zdecydowanie prawą stronę: głowę odwraca zawsze w prawo, śpi zawsze z główką w prawo, jak go noszę - to samo. Nawet na macie zerka na zabawki w prawą stronę. Muszę powiedzieć jutro o tym, zobaczymy, co pediatra powie. Przekręcam go na lewy boczek, grzechoczę z lewej strony, ale to mało na niego działa - ma lewą stronę w głębokim poważaniu. Choć, kiedy to piszę, Antoś śpi z główką przekręconą w lewą stronę więc może nie jest tak źle. No nic, okaże się jutro.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

inspired by lilith

Mam tyle rzeczy do kupienia, obejrzenia, czy zrobienia, że aż obawiam się, że ulecą mi z głowy. A, ponieważ nie chcę zaśmiecać nimi mojego bloga postanowiłam, że najlepszym wyjściem będzie założenie drugiego bloga. Będę mogła spokojnie zamieszczać to wszystko czego zapomnieć nie mogę :)
A my dziś z Antosiem trochę wojowaliśmy i zastanawiam się nad kupieniem chusty do chodzenia po domu, bo ręce mi odpadają i kręgosłup chrupie podejrzanie, wiecie o czym mówię, nie? ;)
No właśnie, i dlatego muszę znaleźć jakiś sposób, by Antoś trochę czasem dał maminym rękom odsapnąć. Tylko czy w tej chuście to możemy tak długo chodzić, i czy da się np. prasować i wykonywać inne prac domowe? Tak czy siak chusta do noszenia przyda się chociażby w wakacje nad morzem, bo nie mam zamiaru pchać wózka po plaży, o nie!
A marzy mi się:

http://www.fotoplatforma.pl/fotografia/pl/2558/

sobota, 21 stycznia 2012

dzień z życia Antosia

 9.20
Dzień dobry! Na śniadanko najlepsze mleczko + przytulanko piżamkowe do mamusi :)


9.40
Rankiem zawsze mamy dobry humorek i po śniadanku jest czas na radości i śmiejki - tu pierwszy sfotografowany uśmiech (udało się mamie go upolować!):


10.05
Po wygłupach czas na przebieranko i poranną toaletę, którą bardzo lubimy:



10.20
Warto nabrać sił - pomoże w tym 5 minutowa drzemka!
 (oczywiście w ramionach mamy i cycusiem pod policzkiem):


10.25
Mama mówi na to:
"ZIEWEK" - jak złapie mnie Pan Ziewek to chwilę się boję i sobie płaczę:



10.30
Pora na codzienną dawkę witamin, już nawet umiem je brać z łyżeczki!


11.00
Pora na dłuższą drzemką - zasypiam u mamy w ramionach, o tak:



13.30
Teraz pora na prawie codzienny spacer (gdy jest okropna pogoda spaceruję po pokoju przy otwartym oknie):



14.30
Nic nie robi tak dobrze na sen, jak świeże powietrze:



17.50
Braciszek budzi mnie do kąpieli:



18.00
Tuż przed ukochaną kąpielą (kąpię małego i nie mam, jak zrobić mu fotki w trakcie):



18.05
Po kąpielowa kosmetyka wieczorna:


18.10
Uwielbiam ten przewijak:


około 18.15
Czesanko też uwielbiam, często przy nim zasypiam:



19.00
Właśnie zasnąłem:


20.00
Już nie śpię, no i musiałem się przebrać z przyczyn ode mnie nie zależnych (ach to ulewanie):


Do 22.00 nie śpię i nie zamierzam spać, ale już o 22.30 śpimy padnięci razem z mamą stąd brak foto-dowodów :)

Dodam tylko, że między czasie mamy mnóstwo karmień i przytulanek do cycusia,no i spacerków po mieszkaniu, poza tym sprzątamy dom, wychodzimy z psem, robimy pranie i prasujemy, odrabiamy lekcje ze starszym bratem i kątem oka zerkamy na tv, przeglądamy blogi tudzież robimy zakupy internetowe, a wczoraj także pomagaliśmy starszemu bratu szyć prezenty na Dzień Babci i Dziadka i smażyliśmy placuszki z jabłkami :)
Miłego weekendu!